

Wątek Glenna i Zeke'a jest najbardziej dziwaczny w 6. odcinku. Początkowo intryguje para specyficznych Brytyjczyków traktujących pilotów jako formę rozrywki. Problem w tym, że wraz z rozwojem tego wątku serialu "The Brink" robi się dziwniej, mniej śmiesznie i banalnie. Kompletnie nie wykorzystano potencjału postaci, opierając się na gagach bardzo niskich lotów. Takie sztampowe rozwiązania nie mają szans dobrze rozbawić.
O wiele lepiej jest u Larsona (Tim Robbins), którego wszystkie plany spaliły na panewce. Zniszczenie tego, co wydawało się banalnie proste, jest wielkim plusem tej opowieści, bo wyrywa to bohatera ze schematu i zmusza go do poważniejszego podejścia do sprawy. Larson przestaje być tutaj jedynie postacią jednowymiarową, której w głowie tylko seks i rywalizacja z innym politykiem - staje się kimś, kto chce zapobiec tragedii, co stawia go w innym świetle. Jego rozmowy z żoną są naprawdę nieźle zrealizowane i potrafią rozbawić. Aż szkoda, że potencjał tego duetu nie jest w pełni wykorzystany w tym serialu.
[video-browser playlist="731821" suggest=""]
Jack Black nadal bryluje i stanowi najjaśniejszy punkt programu. Jego Talbot jest sympatyczny i nawet śmieszny w tym, jak próbuje zaimponować siostrze Rafiqa. W tym wątku nieźle wypadają jego rozmowy z ambasadorem o końcu świata, które w odróżnieniu od podobnych motywów w poprzednich odcinkach tutaj skutecznie spełniają swoją rolę. Dobrze też wygląda rola dziewczynek, śmiesznie reagujących na Talbota. Nieźle, sympatycznie, momentami śmiesznie, ale mimo wszystko to niewiele. Po takim serialu HBO i Jacku Blacku można oczekiwać jeszcze więcej.
"The Brink" ma ten problem, że poziom gagów jest bardzo nierówny. Zbyt często twórcy opierają się na wyświechtanych motywach, które są prezentowane w przeciętnej formie, lub wpadają na dziwaczne pomysły, które nie działają. Ten serial zasługuje na więcej.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/

