Tacy jesteśmy: sezon 2, odcinek 11 – recenzja
Tacy jesteśmy powrócili po przerwie świątecznej ze znakomitym odcinkiem, który szybko przeszedł do najbardziej interesujących widzów kwestii wywołujących silne emocje.
Tacy jesteśmy powrócili po przerwie świątecznej ze znakomitym odcinkiem, który szybko przeszedł do najbardziej interesujących widzów kwestii wywołujących silne emocje.
Po cliffhangerowej końcówce w jesiennym finale This Is Us dość niespodziewanie twórcy zastosowali przeskok czasowy o miesiąc, aby jak najszybciej zagłębić się w problemy Pearsonów. To była dobra decyzja, aby sprawnie przejść do sedna sprawy, bo w ten sposób serial nie ma zastojów i każdy odcinek przynosi coś nowego oraz ciekawego. W rezultacie Tacy jesteśmy rozpoczęli nowy rok mocnym akcentem, bo od razu od terapii rodzinnej. Trzeba powiedzieć, że scena, w której każdy z głównych bohaterów miał szansę powiedzieć, co mu leży na sercu, była kapitalna. Narastające napięcie, które powodowało coraz bardziej nieprzyjemna wymiana zdań, wciskało w fotel, kiedy przerodziło się w kłótnię. Imponował realizm, a szokujące wyznanie Rebecci (świetna Mandy Moore), łamało serce. Miejmy nadzieję, że leczenie Kevina nie skończy się tylko na tej jednej sesji u terapeutki, bo jeszcze nie wyczerpaliśmy tematu, a poza tym z przyjemnością ogląda się tak dobrą grę aktorów, która wywołuje silne emocje.
Ale ta scena robi wrażenie nie tylko dlatego, że konfrontacja bohaterów zaskoczyła widzów swoją intensywnością, ale przede wszystkim tym, że wiele wewnętrznych problemów, z którymi zmagają się członkowie rodziny, zostało powiedziane na głos. Wzajemne oskarżenia o ignorowanie pewnych zachowań czy nałogów, zabrzmiało dosadnie i bardzo brutalnie. W pewnym sensie twórcy podsumowali widzom wszystko to, co do tej pory zostało pokazane w serialu. Poza tym na kilka rzeczy zwrócili uwagę, które mogły umknąć naszej psychologicznej analizie postaci. Dzięki temu mogliśmy się przekonać po raz kolejny, jak mądra, życiowa i wielowymiarowa jest historia opowiadana w Tacy jesteśmy, którą można rozpatrywać pod wieloma kątami. Doskonale to zobrazowała scena, gdy rodzeństwo przysiadło na ławeczce, a Randall porównał perspektywę każdej osoby do soczewek okularów. Czasem przez głowę może przejść myśl, że serial jest momentami zbyt naiwnie słodki, ale nie można mu odmówić tego, że prowadzi fabułę w sposób niezwykle przejrzysty, zrozumiały i przemyślany.
Wydarzenia z teraźniejszości zdominowały nowy odcinek, ale flashbacki z przeszłości dobrze je uzupełniały, a także dawały widzom nieco oddechu od tej pełnej napięcia terapii rodzinnej. Wbrew pozorom The Fifth Wheel miał też pogodniejsze chwile na przykład, gdy Randall zażartował sobie, że to on jest ulubieńcem matki, co całkowicie rozładowało atmosferę. Przezabawni też byli Beth, Toby i Miguel, którzy przymusowo wybrali się do baru, gdzie mogli otwarcie poplotkować o Pearsonach. Ich dialogi rozśmieszały, szczególnie gdy celnie porównali swoją rolę w rodzinie do postaci Chewbacci z Gwiezdnych Wojen. Z kolei w wypowiedzi Miguela, gdy określił się, jako bezimiennego pilota myśliwca, można było dostrzec komentarz samego aktora, którego bohater nie jest zbyt popularny wśród fanów. W pewnym sensie twórcy prowadzą w ten sposób dialog z widzami, a do tego nawet potrafią się śmiać z własnej konwencji serialu. Można to było wyczytać między wierszami, kiedy Randall wspomniał o programie Warnera Wolfa, a także, gdy grupa Beth nazwała się „Innymi” na wzór Lost: Zagubieni, który to serial też bazował na retrospekcjach. Cieszy to, że Tacy jesteśmy tak zgrabnie łączy poważne sprawy z humorem nawiązującym do popkultury.
Widzowie chyba nie mogli wyobrazić sobie lepszego powrotu Tacy jesteśmy po przerwie świątecznej. Nowy odcinek imponuje dojrzałością, ale również nie brakowało w nim emocji, a także rozluźniających atmosferę żartów. Znowu zaakcentowano kluczową rolę Jacka w życiu bohaterów oraz parę razy podkreślono, że jego śmierć była punktem zwrotnym, co zwiększa oczekiwania względem tej jeszcze niewyjaśnionej tajemnicy. Miejmy nadzieję, że twórcy podołają temu wymagającemu zadaniu, aby satysfakcjonująco wyjaśnić zagadkę i nie rozczarować widzów. Ale po przebiegu wydarzeń, sposobie narracji oraz ciągłemu wzbudzeniu emocji i zainteresowania, raczej możemy być spokojni, że kolejne odcinki będą rozwijać historię równie wspaniale jak ten najnowszy epizod!
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat