Tacy jesteśmy: sezon 3, odcinek 8 – recenzja
Co tydzień od Tacy jesteśmy oczekujemy wzruszeń, dramatów i zaskoczeń. Ale najnowszy odcinek udowadnia, że nawet bez nich odcinek może sprawić wiele przyjemności, nawet jeśli wzbudza kontrowersje pod względem niektórych rozwiązań fabularnych.
Co tydzień od Tacy jesteśmy oczekujemy wzruszeń, dramatów i zaskoczeń. Ale najnowszy odcinek udowadnia, że nawet bez nich odcinek może sprawić wiele przyjemności, nawet jeśli wzbudza kontrowersje pod względem niektórych rozwiązań fabularnych.
https://www.youtube.com/watch?v=EoLE12F-2EMŚwięto Dziękczynienia zajmuje w amerykańskiej kulturze szczególne miejsce, więc również wThis Is Uspostanowiono uczcić ten wyjątkowy dzień. Nowy odcinek nie skupiał się tylko na wybranych bohaterach, jak w ostatnich tygodniach, lecz pojawiły się wszystkie ważne postacie dla tego serialu, co jest miłym akcentem podczas takiej okazji. Twórcy zapewnili epizodowi również świąteczny, pozytywny klimat, ograniczając dramaty do minimum. Tak naprawdę największy zgrzyt podczas tego święta oglądaliśmy w trakcie obiadu u rodziny Miguela. To bohater traktowany trochę po macoszemu w Tacy jesteśmy, rzadko odgrywa znaczącą rolę w danym odcinku. Ale tym razem zaimponował swoją asertywnością, kiedy stanął w obronie Rebecci oraz rodziny Pearsonów. A trzeba przyznać, że te sceny były pełne napięcia, a kłótnia wisiała w powietrzu. Ale dzięki spokojnej, ale stanowczej postawie Miguela, cała sytuacja zrobiła duże wrażenie, ponieważ niespodziewanie została rozwiązana w ugodowy sposób.
Również nieco emocji przyniósł wątek związany z pobytem Jacka w Wietnamie, gdzie w końcu mogliśmy bliżej poznać jego brata, który na chwilę obecną wydaje się być jego kompletnym przeciwieństwem. Relacje między tymi bohaterami są napięte, a ze strony Nicky’ego wręcz wrogie. Po części jesteśmy w stanie zrozumieć jego depresyjne i samodestrukcyjne nastawienie po tym, jak opowiedział, co spotkało jego dowódcę i w jakich okolicznościach. Ta ciężka opowieść pobudzała wyobraźnię, dobrze opisując realia wojny. Natomiast pod względem fabularnym historia braci jest bardzo interesująca, bo wciąż tak naprawdę nie jesteśmy pewni czy Jack pogodził się z Nickiem i jaki los ostatecznie go spotkał. Poza tym wyjaśniło się pochodzenie zdjęcia, na którym główny bohater pomagał nieznajomej Wietnamce i w jaki sposób znalazł się w posiadaniu naszyjnika. Żadnego romansu nie było, ale fotografia odegrała swoją rolę, aby wzbudzić wątpliwości w widzach.
Na pewno sporo kontrowersji wzbudził coming out Tess. Ta kwestia budzi mieszane uczucia, ponieważ trudno ocenić, czy dwunastolatka może być już na tyle świadoma, aby uznać się za homoseksualistkę, mimo że stała się kobietą. Jest to temat do dyskusji, a serial naraża się na krytykę, ponieważ odważnie podjął się tego trudnego tematu i to wobec tak młodej osoby. Ale Tacy jesteśmy na pewno sobie poradzą, aby w delikatny i przykładny sposób pokazać, że w takiej sytuacji najważniejsza jest miłość, wsparcie i akceptacja ze strony rodziny, którą na pewno Tess otrzyma. Natomiast bardziej niepokoi to, że decyzja o wyjawieniu orientacji seksualnej tej bohaterki ma podłoże w poprawności politycznej. Może twórcy mają dobre intencje, ale powoduje to, że niestety na siłę próbuje się wciskać postacie homoseksualne do każdej historii. Tak było w przypadku Williama i podobne odczucia powoduje również ujawnienie się Tess. Ale przekonamy się o słuszności tego posunięcia dopiero, gdy ten wątek się rozwinie.
Natomiast w dalszym ciągu nie przekonuje to, że Kate nagle stała się silna psychicznie i wspierająca niczym Jack. Dobrze, że już nie jest skoncentrowana wyłącznie na sobie oraz przestała tak bardzo narzekać na pecha, który ją spotyka, ale wciąż brzmi to fałszywie. Szybkość zmian w jej życiu nie pozwoliła na to, aby ta przemiana nastąpiła naturalnie i wiarygodnie. Dziwi również postawa Randalla, który z całej rodziny Pearsonów wydaje się najmądrzejszy, a podczas kampanii wyborczej faworyzuje żonę na każdym kroku. Jak najbardziej możemy to tłumaczyć uczuciami do Beth, które zaślepiają jego poczynania, ale zupełnie nie współgra to z retrospekcjami i jego nastoletnim esejem. Jakbyśmy mieli do czynienia z dwoma różnymi postaciami. Natomiast miło było dla odmiany zobaczyć naszą Wielką Trójkę w dobrych nastrojach, bez wzajemnych utyskiwań. Jednak w rodzinie Pearsonów z nastoletnich czasów rodzeństwa, odnaleźć można również te radośniejsze chwile, bo do tej pory było ich jak na lekarstwo.
Odcinek poświęcony Świętu Dziękczynienia był dobrym momentem, aby spojrzeć wstecz i przybliżyć nam postać Jessiego oraz jego romansu z Williamem. Historia wydaje się nieco oderwana od pozostałych wątków, a do tego na ich tle wypadła najbardziej mdło. Ale mimo to, wpasowała się w ten świąteczny, ciepły klimat. Warto było uzupełnić fabułę o ich pierwsze spotkanie i wyjaśnić, jakie relacje ich łączyły, aby nie pozostawić żadnych niedopowiedzeń czy tajemnic w serialu.
Najnowszy odcinek, choć ponownie nie wzbudził zbyt wielu emocji to przynajmniej nie nudził, dzięki wielości wątków. Świąteczna, bardziej pogodna atmosfera również mogła się podobać. Ujawnienie się Tess zaskakuje, ale chyba nie o taką niespodziankę nam chodziło, kiedy narzekaliśmy na brak zaskoczeń w ostatnich tygodniach. Poza tym w końcu otrzymaliśmy kilka nowych informacji w związku z Nickiem, a teraźniejsza historia również śmielej ruszyła do przodu. Jeśli kolejny odcinek przejdzie już do konkretnych wydarzeń, które najbardziej interesują widzów, to zapowiada się naprawdę emocjonalny, jesienny półfinał sezonu Tacy jesteśmy.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat