„The Affair”: sezon 1, odcinek 2 – recenzja
The Affair w 2. epizodzie kontynuuje swój charakterystyczny sposób narracji, który dzieli odcinek na dwie części. Znów zatem najpierw poznajemy opowieść Noah, by zaraz potem skonfrontować ją z wersją Alison. O powodzie, dla którego ta dwójka jest przesłuchiwana, nie dowiadujemy się o wiele więcej, nie przeszkadza nam to jednak znów zachwycić się grą aktorską i fantastycznym scenariuszem, który mozolnie i bardzo misternie buduje historię romansu.
The Affair w 2. epizodzie kontynuuje swój charakterystyczny sposób narracji, który dzieli odcinek na dwie części. Znów zatem najpierw poznajemy opowieść Noah, by zaraz potem skonfrontować ją z wersją Alison. O powodzie, dla którego ta dwójka jest przesłuchiwana, nie dowiadujemy się o wiele więcej, nie przeszkadza nam to jednak znów zachwycić się grą aktorską i fantastycznym scenariuszem, który mozolnie i bardzo misternie buduje historię romansu.
Wersje Noah i Alison znów różnią się od siebie istotnymi szczegółami, a my nadal nie wiemy, czy zawodzi ich pamięć, czy też każde z nich przedstawia w czasie przesłuchania "wygodną" dla siebie wersję wydarzeń. A może po prostu oboje inaczej widzą rzeczywistość i interpretują wydarzenia, które miały miejsce już jakiś czas temu w przeszłości? To niesamowite, jak jeden zupełnie inaczej zapamiętany element może zmienić postrzeganie całej sytuacji.
Noah wyraźnie źle czuje się na wakacjach u swoich teściów. Usiłuje skupić się na pisaniu nowej książki, ale jedyne, o czym potrafi myśleć, to kelnerka, którą spotkał w miejscowej restauracji. Wyraźnie narasta u niego frustracja, oddala się od żony i nieustannie irytuje się na swoje dzieci. Alison wciąż mocno przeżywa rodzinną tragedię, która odbija się nie tylko na relacjach z jej mężem, ale także teściową. Ta z kolei w jednej z rozmów sugeruje, jakoby śmierć synka Alison mogła być wynikiem jej zaniedbania. I on, i ona pogrążają się w swoim nieszczęściu - i pewnie właśnie to, że są tak samo mocno rozczarowani swoim obecnym życiem, popchnie ich do romansu.
Czy po zachwycającym pilocie The Affair dostajemy równie udaną kontynuację? Myślę, że możemy odetchnąć z ulgą. Scenariusz wydaje się być solidną i bardzo przemyślaną konstrukcją, w której każda scena i każdy gest ma znaczenie. Jestem niemal pewna, że wszystkie rozbieżności w opowieściach głównych bohaterów to wskazówki do rozwikłania zagadki morderstwa.
[video-browser playlist="633021" suggest=""]
Bo tak naprawdę tytułowy romans nie jest najważniejszym wątkiem serialu. Owszem, jesteśmy ciekawi, jak do niego doszło, dlaczego akurat tę dwójkę postanowił połączyć przypadek i co sprawiło, że Noah oraz Alison zdecydowali się zdradzić swoich małżonków. Czekamy, jak potoczą się wypadki i jakie będą ich konsekwencje. Lecz przede wszystkim chodzi tu o pretekst, by całą historię romansu opowiedzieć - a jest nim przesłuchanie w związku z morderstwem, do którego doszło w miasteczku. Na razie wiemy o nim niewiele. Na pewno ofiara to mężczyzna, na pewno w jakiś sposób powiązany z głównymi bohaterami. Nie wiadomo, czy chodzi o męża Alison, czy może teścia Noah. A może o inną postać, której jeszcze nie poznaliśmy. Czy kochankowie mają jakikolwiek związek ze śmiercią tego człowieka? Każdy kolejny odcinek postawi przed nami nowe pytania i pewnie z każdym kolejnym elementem układanki dostaniemy na nie odpowiedź. I to właśnie ten zabieg scenariuszowy sprawia, że tak bardzo chcemy obejrzeć ciąg dalszy.
Aktorsko na pierwszy plan wysuwa się fantastyczna Ruth Wilson, która z jednej strony, w narracji Noah, gra uwodzicielską, pewną siebie dziewczynę, wymarzoną wręcz do przelotnego, wakacyjnego romansu. W drugiej części odcinka drobnymi zabiegami i niuansami przeobraża się w zagubioną, zmęczoną życiem, niepewną siebie kobietę, która w dopiero co poznanym mężczyźnie szuka ucieczki od przytłaczających ją zgryzot.
Czytaj również: "The Affair" z bardzo niską widownią [Aktualizacja]
Wszystko wskazuje na to, że The Affair to premiera sezonu i pretendent do wszelakich telewizyjnych wyróżnień. Mamy przemyślany scenariusz, świetne dialogi, bardzo dobrych aktorów i wspaniały, ciężki klimat, w którym aż roi się od napięcia, tajemnic i znaków zapytania. Pozostaje mieć nadzieję, że pozostanie z nami do samego końca.
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat