„The Affair”: sezon 1, odcinek 4 – recenzja
Tytułowy romans kwitnie w The Affair, a 4. odcinek skoncentrowany jest wyłącznie na parze głównych bohaterów i mocno rozwija ich od strony psychologicznej. Doczekaliśmy się również pierwszych modyfikacji w sposobie opowiadania historii.
Tytułowy romans kwitnie w The Affair, a 4. odcinek skoncentrowany jest wyłącznie na parze głównych bohaterów i mocno rozwija ich od strony psychologicznej. Doczekaliśmy się również pierwszych modyfikacji w sposobie opowiadania historii.
The Affair jest prawie na półmetku swojego premierowego sezonu i już teraz można stwierdzić, że jest to serial dla widzów bardzo cierpliwych. Twórcy co tydzień jedynie delikatnie posuwają do przodu wątek tajemniczego morderstwa i niemal całą swoja uwagę poświęcają ewolucji związku Noah i Alison. Na szczęście jest to - przynajmniej na razie - historia ciekawa, w którą można się porządnie zagłębić, a w najnowszym odcinku nastąpił w niej pewien ważny przełom.
Nieważne, jak do tej pory para protagonistów definiowała swoje erotyczne schadzki (czy te pieszczoty i pocałunki to już zdrada, czy jeszcze nie?) - ich jednodniowy wypad na Block Island te wątpliwości całkowicie rozwiewa. Doszło do konsumpcji, w końcu! Scenarzyści – co oczywiście zrozumiałe – musieli poruszyć problem psychologicznych implikacji takiego stanu rzeczy.
Interesujące w The Affair jest to, że w swoich zeznaniach dana osoba zawsze stawia tę drugą w pozycji dominującej. Według Noah to Alison uwiodła jego, kobieta pamięta to zaś na odwrót. Ci, którzy opowiadają, są zawsze w trybie obronnym i każdy stara się coś ukryć - coś, co mogłoby jego kochanka odstraszyć. I tym samym nie zapamiętamy 4. odsłony jedynie jako tej, w której bohaterowie odnaleźli seksualne ujście dla swoich uczuć, ale także z innego ważnego powodu – wzajemnego wyznania swoich lęków i słabości.
[video-browser playlist="632929" suggest=""]
To nie jest typowa historia miłosna. Alison i Noah nigdy nie opuszczą swoich małżonków i tak naprawdę nie są wcale dla siebie stworzeni. Ona zadurzyła się w nim, bo nie traktował jej jak wszyscy z jej najbliższego otoczenia – jako wciąż przebywającą w żałobie matki, jako kogoś po części emocjonalnie zepsutego. On zaś zwrócił uwagę na nią, bo nie próbowała go kontrolować czy obniżać jego poczucia własnej wartości, co przeżywa na porządku dziennym, przebywając z rodziną. Teraz oboje poznali te osobiste sekrety i w gruncie rzeczy główne powody tejże początkowej iskry między nimi. I pomimo tego ten związek będzie nadal kwitł, a prawda – jak się okazało – jeszcze bardziej ich wyzwoliła.
Podróż na Block Island była na pewno dla nich wyjątkowa. Objawia się to również w ich relacji, jaką składają detektywowi w sporadycznych futurospekcjach. Ich historie nigdy nie były bardziej zbliżone. Obie wersje nie są rozdzielone i unikają powtórzeń – są ciągłe i jedna wynika z drugiej. Wszystko jest tu bardziej kompatybilne, nawet takie detale jak ubrania, które mieli tamtego dnia na sobie. To był dzień, w którym więź Noah i Alison stała się niemal nierozerwalna i oboje pamiętają to niezwykle wyraziście.
Zobacz również: "The Affair" - zwiastun reszty 1. sezonu
Nadal trudno stwierdzić, czy The Affair to coś bardziej na kształt serii limitowanej, która zakończy tę historię po 10 odcinkach (na ten moment skłaniałbym się ku takiej opcji), czy twórcy mają jakieś asy w rękawie, które mogłyby rozbudować świat przedstawiony i zaprezentować nowe kierunki rozwoju fabuły, usprawiedliwiające kolejne sezony. Wiem jedno: Dominic West i Ruth Wilson są rewelacyjni i nie mam nic przeciwko oglądaniu ich perypetii z tamtego feralnego lata, ale z drugiej strony niesamowicie łaknę większej liczby scen z detektywem Jeffriesem i rozwinięcia wątku morderstwa. Liczę, że niedługo ten motyw nabierze rozpędu. Ufam jednak twórcom – widać, że wiedzą, co robią.
Poznaj recenzenta
Oskar RogalskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat