The Affair: sezon 5, odcinek 4 - recenzja
Nowy epizod The Affair zawiera zarówno mroczne, jak i zabawne wątki. Mimo że do najlepszych chwil w historii serialu nieco mu brakuje, odcinek ogląda się całkiem przyjemnie.
Nowy epizod The Affair zawiera zarówno mroczne, jak i zabawne wątki. Mimo że do najlepszych chwil w historii serialu nieco mu brakuje, odcinek ogląda się całkiem przyjemnie.
Jednym z najbardziej sugestywnych momentów w odcinku jest chwila, gdy Noah po raz pierwszy tak zdecydowanie wchodzi w buty ojca. Gdy jego córka potrzebuje pomocy, matki akurat nie ma w pobliżu, a babka jest nieco denerwującą personą, to ten skończony lekkoduch musi wykazać się cechami rodzica. Widoczna tu jest pewna przemyślana gra z widzem, polegająca na zamianie ról głównych bohaterów. Helen znajduje się obecnie na towarzyskim, zawodowym i uczuciowym topie, a świat Noaha wydaje się rozpadać. Tak jak niegdyś Solloway rzucił się w objęcia dzikiego romansu, zapominając o rodzinie, tak teraz Helen poświęca więcej czasu sobie, a nie bliskim. Ta sugestywna zamiana wydaje się kluczem do odpowiedniego odczytania fabuły ostatniego sezonu Romans. Nasz bohater wydoroślał za późno. Jego dawne wybryki dały siłę Helen, która teraz ewoluuje w kogoś innego. Czy lepszego? A może historia zatacza koło?
Powyższa linia fabularna jest bardzo interesująca. Co ciekawsze, trudno przewidzieć, jak to się wszystko potoczy. To wielka zaleta finałowego sezonu – nieprzewidywalność na tym etapie opowieści bardzo się przydaje. Zanim jednak poznamy szczegóły konkluzji, możemy delektować się licznymi smaczkami. Segment Noaha jest nimi wypełniony. Od znerwicowanej babci i jej kuriozalnych pomysłów, do zdesperowanego bohatera, który postanawia skompromitować swojego konkurenta w oczach byłej żony. Świetnie wypada również młody Trevor. Twórcy umiejętnie grają orientacją seksualną chłopaka, robiąc z niej coś jak najbardziej naturalnego. Nie stronią jednak od śmiałych żartów. „Jak już masz być gejem, bądź chociaż eleganckim”, mówi babcia do swojego wnuka. „Tak jak dziadek?” – ripostuje chłopak.
Historia Noaha, mimo przygnębiającej konkluzji, ma w sobie nieco luzu. Zupełnie inaczej prezentuje się opowieść o jego córce. To bardzo ponura historia, podczas której młoda Whitney popełnia kilka niewybaczalnych błędów. Dziewczyna ma kochającego chłopaka, którego życie jednak nie rozpieszcza. Para nie ma grosza przy duszy i każdego dnia musi walczyć o dobrobyt. Niespodziewanie w życiu Whitney pojawia się jej były i destrukcyjny partner. Mężczyzna nakłania ją do zdrady i to w bardzo niepokojących okolicznościach.
Zagubiona dziewczyna popełnia błąd, który może kosztować ją szczęśliwy związek. Robi to z pasji – jak niegdyś jej ojciec, ale też dla osobistych korzyści, co bardzo nieładnie pachnie pewnego rodzaju prostytucją. Jej losy doskonale korespondują z główną myślą The Affair. Wszyscy jesteśmy liśćmi miotanymi wichrem namiętności. Whitney, tak jak niegdyś Noah, potrzebowała odpoczynku od szarej rzeczywistości, która niebezpiecznie zmierzała w stronę beznadziei. Decydując się na flirt, zdawała sobie sprawę ze wszystkich konsekwencji swojego czynu. Sytuacja Whitney jest nie do pozazdroszczenia. O ile w romansie Noaha i Allison było wiele nadziei, to jego córka wplątała się w ewidentnie szkodliwą zależność. Miłość pomiędzy nią a Colinem jest niezaprzeczalna. Po prostu za wcześnie poczuli na swoich barkach ciężar życia. Błąd Whitney wydaje się niewybaczalny, ale czy na pewno? Być może jest on jedynie grzechem młodości, dzięki któremu związek młodych i kochających się ludzi przebudzi się na nowo. Kolejny bardzo dobrze rokujący wątek.
Na koniec odcinka dostajemy tradycyjnie segment z udziałem Joanie. Po raz kolejny nie możemy go traktować inaczej niż jako dodatek do spójnej całości. Obserwujemy bohaterkę zanurzającą się w przeszłość swojej rodziny. Joanie porządkuje stare sprawy i odwiedza grób ojca. Nadal nie wiemy, do czego jej historia prowadzi, ale można na to przymknąć oko, zwłaszcza że teraźniejsze wątki rozwijają się w dość interesujący sposób.
Ostatni sezon The Affair ogląda się z taką samą satysfakcją jak poprzednie serie. Fabuła nie funduje nam przyprawiających o zawrót głowy zwrotów akcji, ale przecież nie tego oczekujemy po serialach dramatycznych. Mimo to, poszczególne wątki wciąż mogą kryć kilka niespodzianek. Tak jak w życiu – nie wszystko jest przewidywalne.
Źródło: zdjęcie główne: Showtime
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat