„The Flash”: sezon 1, odcinek 18 – recenzja
„All-Star Team Up” to kolejny odcinek „The Flash”, który może pretendować do miana crossovera z „Arrow”. Wizyta Felicity i Raya Palmera w Central City okazała się całkiem udana, potwierdzając jednocześnie, że urocza blondynka o wiele lepiej czuje się u boku Barry’ego (i Raya) niż Olivera.
„All-Star Team Up” to kolejny odcinek „The Flash”, który może pretendować do miana crossovera z „Arrow”. Wizyta Felicity i Raya Palmera w Central City okazała się całkiem udana, potwierdzając jednocześnie, że urocza blondynka o wiele lepiej czuje się u boku Barry’ego (i Raya) niż Olivera.
Pojawienie się Raya i Felicity w Central City było udanym pomysłem scenarzystów. Już sam „przylot” Atoma i scena nawiązująca do Supermana to coś, za co „The Flash” uwielbiamy, a czego coraz bardziej brakuje w „Arrow”. Mimo poważnej tematyki, dramatów bohaterów i kolejnego zagrożenia (tym razem ze strony uroczej blondynki znanej z „The Walking Dead”) „The Flash” zachowuje swój luźny, momentami luzacki i zabawny feeling. Ogląda się to wszystko z dość dużym przymrużeniem oka (jak np. sceny na samym początku odcinka), ale dzięki temu cała historia nie męczy jak przygody bohaterów ze Starling City.
Wątek Felicity i Raya jest marginalny, ale sprawia, że odcinek ogląda się z jeszcze większą przyjemnością niż poprzednie. Nawet niezręczna kolacja w wynajętej przez Palmera restauracji wypada przyzwoicie mimo fochów Iris, która staje się irytująca nawet w oczach Eddiego. Z każdym kolejnym odcinkiem panna West coraz wyraźniej aspiruje do miana najbardziej denerwującego bohatera w serialach komiksowych i powoli wyprzedza będącą dotychczas na 1. miejscu Laurel Lance. Może gdy Iris w końcu dowie się, kim naprawdę jest Barry Allen, nieco zmieni swoje zachowanie. W tej chwili to jedyna ważna postać w serialu, która nie zna prawdziwej tożsamości tytułowego bohatera.
[video-browser playlist="683384" suggest=""]
Niestety w całym odcinku bardzo słabo wypada wątek „tygodniowego” łotra, którym tym razem była Brie Larvan a.k.a. Bug-Eyed Bandit. Wcielająca się w nią Emily Kinney zdołała wypowiedzieć zaledwie kilka kwestii, a na ekranie obecna była mniej niż 4 minuty. Rój mechanicznych pszczół też nie był wielkim zagrożeniem dla bohaterów, szczególnie że mieli po swojej stronie Felicity Smoak. Wypowiedzi Kinney na temat występu w „The Flash” oraz obietnice wykreowania ciekawego łotra okazały się bajką niemającą żadnego potwierdzenia w serialu.
„All-Star Team Up” to epizod przejściowy, ukazujący jednocześnie coraz mniejsze zaufanie Barry’ego do Harrisona Wellsa. Pętla wokół szyi Reverse-Flasha zaciska się coraz bardziej, a w całe przedsięwzięcie wciągnięci zostali też Cisco i Caitlin. Czuć, że scenarzyści nieco rozciągają całą historię, czekając na kulminacyjny moment, w którym dojdzie do ostatecznego pojedynku pomiędzy Barrym i Harrisonem.
Czytaj również: „Arrow” – nowe spoilery z nadchodzącego odcinka
Nawet jeśli sprawa tygodnia z Emily Kinney w roli głównej wypadła bardzo słabo, to trzymanie się głównego wątku oraz przybycie do Central City Felicity i Raya sprawiło, że „All-Star Team Up” oglądało się bardzo dobrze. Czas jednak na konkrety i solidny rozwój historii związanej z podróżami w czasie, gdyż na emisję czeka zaledwie 5 odcinków „The Flash”.
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat