The Iris Affair – odcinki 1-3 - recenzja
Data premiery w Polsce: 6 grudnia 2025The Iris Affair, czyli nowy serial od SkyShowtime to połączenie science fiction oraz kina akcji. A przynajmniej takie były założenia. Niestety w pierwszych trzech odcinkach więcej jest zagmatwanej narracji i wolnego tempa aniżeli spektakularnych treści.
fot. materiały prasowe
Nowy serial platformy SkyShowtime, The Iris Affair, raczej nie podbije świata streamingu. Po trzech pierwszych odcinkach nie można powiedzieć, by wyróżniał się czymś pozytywnym. Nie czuć niepowtarzalnego czy choćby odrobinę oryginalnego klimatu. Twórcy nie potrafią interesująco ująć głównego tematu ani ciekawie go sprzedać. To miało być coś z pogranicza science fiction z dużym udziałem superkomputera czy też sztucznej inteligencji, która być może pochodziłaby z kosmosu. Tyle tylko, że serial napotyka kilka przeszkód narracyjnych. Na pewno nie pomaga bardzo wolne tempo opowieści – naprawdę niewiele się tu dzieje. Po drugie mamy co najwyżej średnio angażujące dialogi, w których bohaterowie nie potrafią się odnaleźć ani złapać między sobą odpowiedniej chemii. Po trzecie i chyba najważniejsze – główna bohaterka (grana przez Niamh Algar) nie ma ani jednej rzeczy, za którą dałoby się ją polubić i jej kibicować. To miała być pozbawiona skrupułów i większości ludzkich uczuć matematyczna geniuszka, ale wypadałoby dać jej jakiekolwiek cechy prawdziwej protagonistki. Bez tego mamy zimną, skupioną na sobie kobietę, której nie życzy się osiągnięcia sukcesu, jakim w tym wypadku jest ucieczka przed ścigającymi ją ludźmi.
W tych trzech pierwszych odcinkach brakuje wyraźnie zarysowanej stawki. Są jakieś mgliste przypuszczenia i wypowiadane mimochodem zdania, ale wszystko to jest bardzo ogólne i mało przejrzyste. Nie pomaga także umieszczenie historii na co najmniej trzech płaszczyznach czasowych. Taki zabieg jest bardzo ciekawy i przeważnie dodaje coś produkcji, ale musi być zrobiony dobrze. Przejścia między płaszczyznami muszą być płynne i odpowiednio zapowiedziane, w przeciwnym razie powstaje niepotrzebny, niekontrolowany chaos.
Brakuje dobrego podbudowania drugiego planu. Poświęcono mu za mało czasu, co może trochę dziwić, zważywszy na to, jak niewiele akcji pokazano w tych trzech epizodach. To naprawdę niepojęte, jak mało treści można przekazać w stosunkowo długim jak na serial czasie, jak można opowiadać historię, by prawie nic nie opowiedzieć. Trudno przewidzieć, w jakim kierunku potoczą się dalsze wydarzenia, ale nie widzę wielkiego potencjału na rozwój historii. Główna bohaterka nie ma narzędzi, by efektownie walczyć z antagonistami, którzy także nie grzeszą charyzmą ani determinacją. Ogólny obraz tego serialu jest miałki, nijaki, nieprowadzący do niczego ciekawego.
fot. materiały prasoweGdybym miał doszukiwać się plusów, to znalazłbym zaledwie kilka małych rzeczy, które jednak przeważnie są przykrywane kolejnymi błędnymi decyzjami. Bo cóż z tego, że główna bohaterka potrafi przygotować sobie doskonały plan ucieczki? Cóż z tego, że potrafi tworzyć zasadzki i skomplikowane łamigłówki? Cóż z tego, że dość dobrze przewiduje wydarzenia i jest na nie gotowa? Później i tak zachowuje się jak zupełnie inna osoba – spłoszona, reagująca spontanicznie, popełniająca masę błędów. Intrygująco natomiast wygląda wątek Kristofera Hivju (znanego z Gry o tron czy Wiedźmina). Ten potężny mężczyzna, kojarzony raczej z postaciami siłaczy, tutaj jest geniuszem, który lęka się swojego odkrycia. To może być jedyny punkt tej historii, który warto śledzić. Niestety poświęcono mu mało czasu i nie eksploatowano go na miarę jego potencjału.
Niestety The Iris Affair nie zachwycił w trzech odcinkach, które miały być haczykiem na widza – czymś, co go przy sobie utrzyma. To produkcja ze średniej półki, zapychacz, bez ambicji i planu na ciekawą, angażującą historię. Być może w dalszej części serialu to się odwróci, ale twórcy nie zrobili praktycznie nic, bym chciał się o tym przekonać.
Poznaj recenzenta
Jakub Jabłoński
naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1977, kończy 48 lat
ur. 1978, kończy 47 lat
ur. 1976, kończy 49 lat
ur. 1992, kończy 33 lat
ur. 1964, kończy 61 lat
Lekkie TOP 10