The Office PL: sezon 5 - recenzja serialu
Data premiery w Polsce: 14 listopada 20255. sezon The Office PL "namaluje cię kroplą deszczu", zabierze na wyjątkową "banię do rana" i poprosi, byś "został na noc - bo przyjaźń swoje prawa ma". Recenzujemy nową odsłonę jednego z najzabawniejszych polskich seriali komediowych wszech czasów.
Przemysław Pączkowski/CANAL+
W finale jednego z odcinków 5. sezonu The Office PL Michał Holc mówi: "To właśnie robi dobra komedia – sprawia, że człowiek na chwilę zapomina i jakoś daje radę iść przez życie". Lepsze motto dla nowej odsłony najzabawniejszego obok 1670 polskiego serialu powstać nie mogło. Produkcja CANAL+ zalicza kolejny triumfalny powrót, tym razem ustawiając przed rodakami nawet nie lustro, a coś na kształt soczewki grawitacyjnej, która doskonale zarysowuje głęboko w nas ukryte cechy charakteru, zalety, przywary czy przejawy narodowej mentalności. Jest tu tak świeżo, jak na warzywnym targu w letni poranek. Niemal każdy żart trafia na właściwe miejsce, z jednej strony próbując z sukcesem uchwycić zmieniającego się ducha czasu, z drugiej raz jeszcze oddać to, czym naprawdę jest "polska dusza". Szykujcie się na jedyny w swoim rodzaju przelot przez ekranowe Siedlce; będziecie w nich turlać się ze śmiechu, jak w trakcie dysput o artystycznej wartości 13 Posterunku, ale i zastanawiać się nad obecną kondycją naszej ojczyzny, zajadając się przy tym... "chaczapuri wyborczym". Twórcy The Office PL wciąż są w wybornej formie – ten mały wielki serial jest jak rozpędzony pociąg, który ani myśli się zatrzymać. Bo i po co? Rzeczywistość nieustannie wyznacza mu nowe trasy, a w wagonach trwa pierwszorzędna impreza – i to w rytm "Kroplą deszczu" Gabriela Fleszara zmiksowanego z... "Banią u Cygana". Uff, jak gorąco! A jeszcze Darek Wasiak węgiel i kiełbasę w lokomotywę sypie!
Jestem oczarowany faktem, że The Office PL przez ostatnie 5 lat jako ekranowa produkcja zdołała uzyskać tak wysoki stopień samoświadomości. W 5. sezonie widać to już nie tylko na poziomie ekspozycji postaci, ale i w sposobie prowadzenia narracji czy w samym scenariuszu. Nowa odsłona serialu stoi na dwóch fabularnych nogach: kampanii wyborczej do rady miasta, w której chcą znaleźć się wojujący ze sobą Darek i Lewan, oraz planach dewelopera pragnącego przejąć budynek Kropliczanki. To tym wątkom podporządkowane są systematycznie zazębiające się, poboczne elementy historii, ale i tak każdy z widzów znajdzie tu coś dla siebie. W biurze firmy dzieje się przecież sporo. Trwają w nim aż dwa skrywane przed resztą romanse – Adama i Asi, a także drugi, znacznie bardziej wciągający i zupełnie nieoczekiwany. Michał smali cholewki do Michaliny (Joanna Kulig), przedstawicielki dewelopera, Wasiak dopiero co wrócił z wywczasu w Turcji, a przed siedzibą Kropliczanki odbywa się "siedzący" protest skłotersów. Do pracowniczej załogi dołącza informatyk "Matrix", Sebastian wpadł w ogromne problemy finansowe, natomiast z Singapuru w zdecydowanie złej formie wraca były już chłopak Asi, Paweł. Są też wypady na strzelnicę, biurowa debata wyborcza, śmierć jednej z gościnnych postaci (poczekajcie na twist!) i osobliwy mecz koszykówki: kobiety grają z mężczyznami, przy czym ci ostatni w pewnym momencie mogą rywalizować wyłącznie na jednej nodze. Orkiestra gra do końca, tylko ten Michał zaczyna przebąkiwać coś o "polskich Atenach" – Puławach...
Jest śmiesznie do tego stopnia, że oglądając kampanijną reklamówkę Darka, musiałem na chwilę zatrzymać seans, żeby otrzeć napływające mi do oczu łzy. Zbliżające się wybory to zresztą fabularny samograj, w którym Wasiak jaśnieje jak supernowa. Ma wymowne miejsce na liście, nieoczywisty komitet, swoje polityczne nemezis (no jak to tak – Gruzin w radzie miasta Siedlce?!) i genialne hasło wyborcze, bodaj najbardziej zapadające w pamięć od czasu słynnego sloganu Krzysztofa Kononowicza. Kulminacją wątku kampanijnego jest biurowa debata, w trakcie której musicie uważać, by nie umrzeć ze śmiechu: w końcu z kandydatami chce porozmawiać "prezydent Ghany". Odpowiedzialni za The Office PL wyśmienicie radzą sobie z pokazywaniem absurdów polskiej polityki, robiąc to tak autentycznie, że pokochacie ich perspektywę niezależnie od zasad, którymi kierujecie się w życiu. Nawet jeśli Darek chce rozprawić się ze skłotersami przy pomocy... Zobaczycie sami. Niezwykle pokrzepiające jest to, że twórcy absolutnie nie boją się podejmować trudnych tematów, dobudowując do nich mniej lub bardziej subtelny komentarz społeczny. Dzieje się tak choćby przy wątkach umów śmieciowych, bezduszności deweloperów, uzależnienia od smartfonów czy słów uznawanych za poprawne politycznie. W Kropliczance nie ma żadnych świętości i tematów tabu. Tu do głosu dochodzi ta sama rzeczywistość, którą znajdziecie w kolejce do sklepowej kasy, przed kościołem, w barze, na trybunach stadionu czy przy urnie wyborczej. Bez upiększeń, emfazy, zachowawczości. Parafrazując Krzysztofa Krawczyka (odwołanie nieprzypadkowe!): The Office PL daje nam wiarę, daje nam spokój. No, gitarę i samochód w 5. sezonie też.
Jak nowa odsłona serialu CANAL+ wypada pod względem aktorskim? Cóż, to po raz kolejny taktyczny ładunek nuklearny z doskonale dobranym miejscem detonacji. Adam Woronowicz w roli Darka radzi sobie tak genialnie, że widz będzie miał wrażenie, iż świat dla tej postaci to za mało. Jest jak główny zapodajło i zarazem Naczelny Wódz Polskiej Komedii jednocześnie. Jeśli Wasiaka weźmiemy za króla rodzimego poczucia humoru, ekranowa Patrycja musi zostać jego królową. Vanessa Aleksander w tej roli jest w 5. sezonie wybitna, skrupulatnie oddając wpisane w jej bohaterkę wulkany emocji i tragikomiczne położenie życiowe. Koncerty aktorskie ponownie dają Piotr Polak (Michał), Adam Bobik (Łuki), Marcin Pempuś (Lewan) czy zwłaszcza Jan Sobolewski jako Seba. Ten ostatni jest zresztą cichym bohaterem ekranowych wydarzeń, a jego dwa raperskie popisy z "Kleszczem Pawłem" na czele powinny trafić na szczyty list przebojów. Dodajmy jeszcze całkiem udane występy gościnne Kulig, Pawła Deląga i kilka wcześniej niezapowiadanych. Nieco gorzej na tym tle wypadają Kornelia Strzelecka (Asia) i Rafał Kowalski (Adam), ale to konsekwencja tego, w jaki sposób twórcy prowadzą romantyczny wątek ich postaci - miejmy nadzieję, że w przyszłości polscy Jim i Pam chwycą rodaków za serce znacznie mocniej. Jest tu przecież, jak i w każdej innej składowej opowieści czy bohaterze i bohaterce, paliwo do robienia rzeczy wielkich. Z tego miejsca mogę więc tylko wystosować apel do autorów The Office PL: Żadnych zmian! Dalej twórzcie jedno z najwspanialszych dzieł, jakich doczekała się polska komedia, a niedługo wszyscy wykupimy sobie mieszkania w Siedlcach. Choć może mentalnie zawsze w nich byliśmy?
Poznaj recenzenta
Piotr Piskozub
naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1987, kończy 38 lat
ur. 1969, kończy 56 lat
ur. 1991, kończy 34 lat
ur. 1947, kończy 78 lat
ur. 1967, kończy 58 lat
Lekkie TOP 10