The Secret Circle – 01×17
W Chance Harbor zaczynają sie dziać znowu ciekawe rzeczy. Intrygi są na porządku dziennym. A wśród nich młodzi członkowie kręgu walczą o miłość. Przy tym wszystkim nie zabrakło również nuty zaskoczenia.
W Chance Harbor zaczynają sie dziać znowu ciekawe rzeczy. Intrygi są na porządku dziennym. A wśród nich młodzi członkowie kręgu walczą o miłość. Przy tym wszystkim nie zabrakło również nuty zaskoczenia.
Doprawdy, z oglądania The Secret Circle trudno zrezygnować, ale równie trudno zdeklarować nieodpartą chęć obejrzenia kolejnego odcinka. Jest to spowodowane poziomem, który raz jest niezły, a raz przeciętny i widz nie może być pewien, co tym razem ujrzy na ekranie. "Curse" tylko to potwierdza zaskakując wysoką formą i dobrze napisanym scenariuszem.
Wreszcie John Blackwell pokazuje to, na co czekaliśmy. Angażuje się w wydarzenia, jakie mają miejsce, wydatnie wpływając na ich przebieg. Jednak co ciekawsze, widz może nie jeden raz poczuć się skołowany, po tym, jak poznaje, co naprawdę się wydarzyło, kto za tym stał i jaki miał w tym cel. W ten model postaci ojciec Cassie wpisuje się idealnie i mimo, że jeszcze nie do końca znamy pobudki nim kierujące, to tylko sprawia, że ta postać jest jeszcze bardziej interesująca. John zdaje się, że będzie kluczowym graczem w końcówce sezonu.
[image-browser playlist="603940" suggest=""]
©2012 The CW Television Network
Idąc dalej tą myślą możemy bez najmniejszej wątpliwości stwierdzić, że i potencjał, który był w fabule został wykorzystany. Powrót nieco mroczniejszej atmosfery oraz intryg na poziomie starego kręgu jest niewątpliwym plusem. Co prawda na chwilę obecną trudno powiedzieć jaką drogą podąży wątek główny i jakim skończy się cliffhangerem, ale zdecydowanie lepiej ogląda się The Secret Circle, kiedy fabuła jest związana stricte z czarną magią, niż kiedy oglądamy anty-walentynkowy dzień czarownic. Na szczęście, póki co, mieliśmy więcej odcinków związanym z mainstreamowym wątkiem.
Ostatnią rzeczą wartą uwagi w "Curse" był związek Cassie z Adamem, który de facto zdominował większą część odcinka. Był on okraszony romantycznymi scenami, jaki i dramaturgią, która wynikała z poświęcenia się głównych bohaterów dla większego dobra. Jednak najlepsze w całej sytuacji były momenty zaskoczenia, które choć były przewidywalne, to chyba nie każdy tego się spodziewał. Warto przy tym nadmienić, że o dziwo, aktorstwo Thomasa Dekkera, tym razem, wypadło całkiem nieźle.
[image-browser playlist="603941" suggest=""]
©2012 The CW Television Network
Kolejna godzina z The Secret Circle była właściwie wykorzystanym czasem. Zapewniła dobrą rozrywkę przez całe 45 minut. Może brakuje fabule nieco polotu, jaki rzeczywiście może osiągnąć, ale tym razem scenarzyści, już po raz któryś z rzędu wykonali dobrą robotę. Tymczasem wypada, chyba tylko, snuć domysły co może być dalej, a wydaje się, że będzie jeszcze lepiej i jeszcze ciekawiej.
Ocena: 7+/10
Źródło: fot. ©2012 The CW Television Network
Poznaj recenzenta
Łukasz AncyperowiczKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat