To nie jest OK: sezon 1 - recenzja
To nie jest OK, że Netflix serwuje nam kolejną stereotypową i mało oryginalną teen dramę. Dobrze jednak, że tym razem poznajemy bohaterów, których da się lubić. To oni ciągną serial do satysfakcjonującej konkluzji.
To nie jest OK, że Netflix serwuje nam kolejną stereotypową i mało oryginalną teen dramę. Dobrze jednak, że tym razem poznajemy bohaterów, których da się lubić. To oni ciągną serial do satysfakcjonującej konkluzji.
Następna wrażliwa nerdka, próbująca odnaleźć się wśród drapieżników z liceum. Kolejna dysfunkcyjna rodzina, szkolni sprzymierzeńcy, adwersarze, tajemnice, fascynacje i problemy „pierwszego świata”. Punkt wyjścia To nie jest OK jest tak sztampowy, że aż zęby bolą. Nawet narracja z offu prowadzona przez główną bohaterkę nie przynosi nic świeżego. Czarę goryczy przelewają wulgaryzmy, których Sydney używa, czytając strony swojego pamiętnika. Twórcy najwyraźniej chcieli pokazać ją jako alternatywną, niezależną i niepokorną buntowniczkę. Jakbyśmy nie znali podobnych indywiduów z formatów takich jak Everything Sucks! , The End of the F***ing World, Daybreak czy dziesiątek innych podobnych produkcji. Na szczęście ta wydumana poza szybko schodzi na dalszy plan, a nam jest dane poznać Sydney od lepszej strony.
Protagonistki po prostu trudno nie polubić, podobnie jak i pozostałych bohaterów produkcji. To oni napędzają opowieść i to dzięki nim oglądamy całość do samego końca. Duża w tym zasługa aktorów wcielających się w postacie. W roli głównej występuje znana z To i Małgosi i Jasia Sophia Lillis, a partneruje jej Wyatt Oleff, który również wystąpił w obrazie o morderczym klaunie. Świetnie wypada także Sofia Bryant oraz wcielający się w młodszego brata Sydney, Aidan Wojtak-Hissong. Fajna ekipa połączona ciekawymi relacjami. To właśnie stosunki pomiędzy bohaterami są siłą napędową produkcji. Nie ma tu jakichś fajerwerków fabularnych, ale dzięki charyzmie młodych aktorów i chemii pomiędzy nimi, na tej płaszczyźnie całość prezentuje się naprawdę dobrze.
Serial promowany jest jako skrzyżowanie Stranger Things i The End of the F***ing World. Mamy tu więc akcent postawiony na zjawiska nadnaturalne, które w pierwszym sezonie dopiero są naświetlane. Stanowią ważny element fabuły, jednak nie dominują opowieści. Czuć, że twórcy budują coś znacznie większego i że fabuła dopiero się rozwija. Sydney poznaje nowe miasto i szkołę, do której zaczyna uczęszczać. W tym samym czasie doświadcza niewytłumaczalnych zjawisk, będących również dla niej nowością. Bohaterka rozpoczyna więc coś na kształt śledztwa, mającego na celu rozszyfrowanie tego, co się wokół niej dzieje. Wątek nadnaturalny toczy się równorzędnie z tym bardziej klasycznym. Poszczególne motywy przenikają się nawzajem, a konkluzję odnajdują w zaskakującym ostatnim odcinku. Finał robi duże wrażenie i jest dobrym prognostykiem przed ewentualnymi kolejnymi odsłonami serialu. Nawet jeśli forma teen dramy nie jest zbytnio przekonująca, to właśnie dla niespodziewanego rozstrzygnięcia warto obejrzeć To nie jest OK do samego końca. Sezon składa się z siedmiu odcinków trwających około dwudziestu minut, więc nie powinno to być zbyt duże wyzwanie dla nikogo.
Mamy więc tutaj do czynienia z klasyczną teen dramą, która została wzbogacona o motywy paranormalne. Serial absolutnie nie grzeszy oryginalnością, jednak po obejrzeniu całości na wierzch wychodzą zalety, które stawiają go nieco wyżej niż dziesiątki podobnych produkcji. Mimo pretensjonalnych wtrętów z pamiętnikiem całość raczej nie sili się na górnolotność i jest dosyć niewymuszona. Dialogi wypadają naturalnie, a humor przez większą część sezonu stoi na zadowalającym poziomie. Wiele rzeczy traktowanych jest z przymrużeniem oka, choć niektóre podejmowane tematy wydają się niezwykle poważne. To nie jest OK nie rzuca się z motyką na słońce. Nie próbuje przekazać jakiegoś wielkiego przesłania ani wyrazić komentarza o kondycji społecznej współczesnej młodzieży. Produkcja nie stara się być czymś, czym zupełnie nie jest, co wbrew pozorom nie jest regułą wśród tym podobnych formatów. Trzeba to więc potraktować jako zaletę i dobry omen na przyszłość. Może format rozwinie skrzydła w ewentualnych kolejnych seriach?
Warto dać To nie jest OK kredyt zaufania, bo dzięki swojemu kameralnemu charakterowi stanowi pewien wyróżnik w skostniałym świecie serialu młodzieżowego. Wątki paranormalne nadają całości kolorytu i wprowadzają do opowieści tajemnicę do rozszyfrowania. Mimo braku oryginalności i dość tendencyjnemu punktowi wyjścia, wieczór z To nie jest OK raczej nie powinien być stratą czasu.
Źródło: zdjęcie główne: Netflix
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat