Trzy kroki od siebie - recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 10 maja 2019Trzy kroki od siebie to ekranizacja powieści dla młodzieży (tytuł oryginalny: Five Feet Apart), skupiająca się na codzienności, ograniczeniach i walce o chęć życia młodych bohaterów cierpiących na mukowiscydozę. Problematyka i dramat osób dotkniętych tą genetyczną chorobą zasługuje, jak najbardziej, na solidne zobrazowanie w kulturze popularnej.
Trzy kroki od siebie to ekranizacja powieści dla młodzieży (tytuł oryginalny: Five Feet Apart), skupiająca się na codzienności, ograniczeniach i walce o chęć życia młodych bohaterów cierpiących na mukowiscydozę. Problematyka i dramat osób dotkniętych tą genetyczną chorobą zasługuje, jak najbardziej, na solidne zobrazowanie w kulturze popularnej.
A – nie ukrywajmy – adaptowanie tego typu problematyki na język filmu (zwłaszcza skierowanego do nastoletniej widowni) łatwo może ją spłycić, sprowadzić do ckliwego banału, w którym faktyczne dramaty ustępują miejsca błahym rozterkom. W wypadku Trzech kroków od siebie twórcom udało się, przynajmniej częściowo, zastosować złoty środek fabularny.
Stella Grant to chora na mukowiscydozę (choroba genetyczna, wywołująca zmiany w układach oddechowym i pokarmowym; organizm chorego produkuje nadmiernie lepki śluz, który powoduje zaburzenia we wszystkich narządach posiadających gruczoły śluzowe) dziewczyna spędzająca życie w szpitalu, uzależniona od aparatury, lekarstw, masek ochronnych, a przede wszystkim – lekarzy. Zasady, zwyczaje, ostrożność – przy jej wrażliwości każda pora dnia musi być odpowiednio zaplanowana, przemyślana. Jak można się spodziewać – Will (znany z Riverdale Cole Sprouse) jest tego absolutnym przeciwieństwem. O leczenie przesadnie nie dba, nie jest za pan brat z ostrożnością, styl „i tak umrzemy – pogódźmy się z tym”. Kontrolująca wszystko Stella próbuje, rzecz jasna, wpłynąć na jego podejście do życia. Nie jest to zbyt trudne – już po chwili romans kwitnie, problem w tym, że bohaterowie – ze względu na możliwość pogorszenia sytuacji zdrowotnej – muszą trzymać się na dystans... 180 cm. Ciężko, rzecz jasna, zachować tę odległość, gdy uczucie się rozwija, a zakochani nie mogą się nawet dotknąć.
Tak, pewne schematy bezlitośnie walą widza w zęby. Młodzi bohaterowie – niezależnie od wywoływanych chorobą cierpień – prezentują się atrakcyjnie i świeżo. Grani przez dwudziestoparolatków siedemnastolatkowie, przedwcześnie gotowi, zdolni poświęcić swojemu uczuciu wszystko, mimo że cały kosmos wydaje się rzucać im kłody pod nogi, spiskować przeciw miłości - skądś to znamy. Trzy kroki od siebie to film o kolejnych pięknych spadkobiercach Romea i Julii, borykających się jednak z tragedią znacznie większą – i, na całe szczęście, film kilkakrotnie pozwala nam poczuć jej ciężar.
Przede wszystkim – główna bohaterka została rozpisana jako pełnowymiarowa i pełnokrwista postać: film pozwala nam ją poznać, zrozumieć, współczuć i nie wywracać oczami, gdy na ekranie podejmuje się ona pewnych bzdurnych, wydawałoby się, zachowań. Stella jest mostem-przewodnikiem, dzięki któremu widz może nieco lepiej zrozumieć istotę choroby, a przede wszystkim okrutnych ograniczeń, przez które cierpiące na nią młode osoby prowadzą klatkową egzystencję – nie mogąc cieszyć się nawet drobnymi, podstawowymi przyjemnościami, jak spacer za rękę z bliską osobą.
Niestety, te autentyczne i zmuszające do refleksji przebłyski muszą przebijać się przez nagromadzenie pospolitych, typowych tropów, usiłujących za pomocą melancholijnego soundtracku i wilgotnych oczu aktorów wycisnąć z widzów łzy. Choć widać tu dobre i szczere intencje reżysera, nie odważył się on zrezygnować z klisz, jakby w strachu przed tym, że młodzi widzowie nie pojmą złożoności tragedii bohaterów i trzeba ich jeszcze trochę poszczuć motywami w stylu dotykanie się za pomocą kija bilardowego podkreślone brzmieniem smutnej ballady.
Nie można jednak nie docenić kilku subtelnych refleksji, na jakie ostatecznie odważyli się twórcy, jak i wywołującej naturalną empatię (z naciskiem na sympatię i współczucie) świetnej Haley Lu Richardson, dzięki którym Trzy kroki od siebie – mimo wad – wybijają się ponad w pełni schematyczne i bezlitośnie spłycone produkcje spod znaku młodzieńczego romansu i tragedii.
Poznaj recenzenta
Michał JareckiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 72 lat