Układ warszawski – 01×04
Czwarty odcinek "Układu warszawskiego" był reklamowany jako wielki koniec Łapy. Chociaż oczywiste było, że Łapa nie skończy w więzieniu, twórcom udało się dostarczyć, jak na razie, najlepszy odcinek serialu.
Czwarty odcinek "Układu warszawskiego" był reklamowany jako wielki koniec Łapy. Chociaż oczywiste było, że Łapa nie skończy w więzieniu, twórcom udało się dostarczyć, jak na razie, najlepszy odcinek serialu.
Odcinek rozpoczyna się od tajemniczego napadu na jubilera, po którym sprawca rzekomo zostawia łom, którego użył do rozwalenia drzwi. Po zbadaniu odcisków na łomie wyszło, że należą do Łapy. Gdy wszyscy cieszą się, że ponownie przyskrzynią starego bandytę, Marek Oporny wyraźnie nie wierzy, że on mógł to zrobić. Naturalnie, że tak doświadczony złodziej, nawet przez nieuwagę nie mógłby zostawić na miejscu dowodu rzeczowego. Rozpoczyna się prywatne śledztwo...
[image-browser playlist="607775" suggest=""]Fot. Piotr Litwic/Agencja W-Impact/ © TVN 2011
Pomimo iż wiedzieliśmy od początku, że Łapa nie mógł tego zrobić i na pewno nie pójdzie siedzieć, cała sprawa intrygowała. Ciekawiło, kto mógł wrobić Łapę i jakie miał ku temu powody. Mieliśmy kilka ciekawych sytuacji, w których Oporny kombinował, jak kontaktować się z Łapą w areszcie. Żurek przestaje być taki zagubiony w roli Opornego, lekko się zmieniając. Postać zaczyna budzić sympatię, a widz przyzwyczaja się do jego okazjonalnej nieporadności. Jego relacja z Łapą także się rozwija od czysto zawodowej do rodzinnej. Marek powoli zaczyna go akceptować jako swojego stryja, czego efektem jest wspólna wigilia. Jest to mile widziany rozwój, ponieważ gdyby opierał się tylko na relacji związanej z brylantami, mogło by to stać się nudne. Dodatkowo Marek zdecydował się także wyjawić Zuzie, że Łapa jest jego informatorem - może wyniknąć z tego interesujący wątek.
Co do kreacji samego Englerta, nie ma do czego się przyczepić - wedle oczekiwań jest on zaletą tego serialu i nic się tu nie zmienia. W tym odcinku w końcu mogliśmy poznać postać Róży, graną przez Grażynę Szapołowską. Cały czas była tylko tłem, więc zdecydowano się w końcu ruszyć jej bohaterkę i... jest rozczarowująca. Postać jest nudna i schematyczna - ta aktorka po prostu marnuje się w tej roli.
W tym też odcinku rysuje się nam się kolejny wątek główny "Układu warszawskiego", który z całą pewnością kilkakrotnie powróci. Chodzi o osobę zagranicznego bandyty, który chciał wrobić Rylskiego. W rozmowie z Markiem widać było, że sam Łapa czuje wobec niego respekt i chyba nawet lekki strach. Kolejnym dużym plusem i w sumie zaskoczeniem jest właśnie postać tego wroga Łapy. W polskich serialach przeważnie, czy to Polak, Niemiec, Rosjanin - każdy mówił po polsku. Tutaj mile widziana zmiana - nowa postać nie mówi po polsku, więc Zuza musiała z nim rozmawiać po angielsku. Niby szczegół, a cieszy.
[image-browser playlist="607776" suggest=""]Fot. Piotr Litwic/Agencja W-Impact/ © TVN 2011
Klimat serialu kształtuje się nadal i coraz bardziej widoczne są nawiązania do klasyki polskiego kina. Oczywiście mowa o "Vabanku", który wyraźnie służy twórcom za inspirację. W jednej scenie nawet przemycili legendarne "ucho od śledzia" w wykonaniu Łapy. Kolejny niuans, który bardzo ucieszył.
Dzięki rozwojowi fabuły bez wątpienia był to jak na razie najlepszy odcinek sezonu. Serial dobrze bawi widzów ciekawymi historiami, przyzwoitym humorem i "mrugnięciami okiem" dzięki różnym smaczkom nawiązującym do polskich klasyków gatunku.
Ocena: 8/10
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1987, kończy 37 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1991, kończy 33 lat
ur. 1947, kończy 77 lat
ur. 1955, kończy 69 lat