Uncanny Avengers #05: Preludium do Axis – recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 17 stycznia 2018Tytuł jest trochę mylący, bo w tym tomie mało jest samych Avengers, sporo za to Magneto. Co dobrze robi historii.
Tytuł jest trochę mylący, bo w tym tomie mało jest samych Avengers, sporo za to Magneto. Co dobrze robi historii.
Trudno jest tworzyć fabuły z grupami superbohaterów, co potwierdza fakt, że wśród najlepszych komiksów naprawdę (naprawdę!) mało jest pozycji poświęconych słynnym drużynom, jak Liga Sprawiedliwości, Avengers czy X-Men (tu wyjątkiem potwierdzającym regułę są świetni Astonishing X-Men od Joss Whedon). Przyczyną może być fakt, iż przez lata budowania wielowątkowych historii wątki obyczajowe w tych opowieściach tak się rozrosły, że nowe fabuły przypominają już przerywane mordobiciami telenowele – dokładnie tak samo jest z historiami o Avengers z serii Marvel NOW! Dokładnie to znajdziemy w pierwszych zeszytach Uncanny Avengers Volume 5: Axis Prelude.
Szybko jednak komiks przechodzi przemianę, bo zaczyna się zeszyt Magneto #9-10, ze scenariuszem Cullen Bunn i przede wszystkim świetnymi rysunkami Gabriela Hernandeza Walta. Później natomiast ustalony przez nich ton kontynuują Rick Remender (główny scenarzysta tego zamieszania), Salvador Larroca i Daniel Acuna. Tu mamy może nie mniejszą skalę wydarzeń, jako że przenosimy się na kontrolowaną przez Red Skulla Genoshę, a i superbohaterów i łotrów mniej nie jest, ale jednak skupiamy się na Magneto i jego walce, co dodaje starciu wątku osobistego, a przez to podnosi dramatyzm. Podobnie gdy zmieniamy perspektywę i na pierwszym planie pojawia się Rogue - tu jest wyjątkowo ciekawie, bowiem skupiamy się na niej i jej relacji z Xavierem.
W skrócie: gdy scenarzyści nie mają do prowadzenia kilku/kilkunastu postaci i gdy całego zeszytu nie zajmują efekciarskie starcia, okazuje się, że tkwią w tych fabułach wątki intrygujące, a te postacie mogą przeżyć realne dylematy. Zwłaszcza Magneto według Remendera i Bunna wyrasta na wyjątkowo trójwymiarową postać, wyróżniającą się spośród tłumu bohaterów definiowanych tylko swoimi mocami i kilkoma cechami charakterystycznymi.
Interesującym dodatkiem do Preludium, które – jak nazwa wskazuje – służy w zasadzie tylko temu, by doprowadzić akcję do punktu początkowego dla Axis, jest zamykający zeszyt Uncanny Avengers Annual #1. Fabuła tam skręca w dziwną stronę – bohaterowie przenoszą się na planetę Mojo, gdzie są zmuszeni do wzięcia udziału w produkcji telenowelowato-sensacyjnej, co dla scenarzystów jest okazją do wyśmiewania różnych komiksowych schematów i generalnie traktowania wszystkiego na wielkim luzie.
Koniec końców więc Preludium do Axis, choć fabularnie służalcze wobec komiksu-wydarzenia, jakim jest Axis, okazuje się pozycją udaną i interesującą – z jednej strony ze względu na historię Magneto, z drugiej na oryginalne zamknięcie albumu.
Źródło: fot. Egmont
Poznaj recenzenta
Marcin ZwierzchowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat