W garniturach – 02×13
Chłopaki z Pearson Hardman, po początkowej zadyszce związanej z powrotem do ramówki, nabierają wiatru w żagle. Tym razem muszą zmierzyć się po raz kolejny z nieco bardziej osobistą sprawą.
Chłopaki z Pearson Hardman, po początkowej zadyszce związanej z powrotem do ramówki, nabierają wiatru w żagle. Tym razem muszą zmierzyć się po raz kolejny z nieco bardziej osobistą sprawą.
Wszystko za sprawą wprowadzenia do serialu ojca Rachel, który jest podobnej klasy prawnikiem co Harvey – nieustraszonym, twardym, często po trupach dążącym do celu, ale potrafiącym ugiąć kolano w imię ważniejszych spraw, co też się dzieje w końcówce odcinka. Niemniej jednak bardzo przyjemnie oglądało się stracie „Zane vs Zane”, jak zresztą zatytułowano odcinek. Sama sprawa pozwu zeszła na dalszy plan, ustępując pola pojedynkowi nieprzeciętnych osobowości. Naprawdę z nieskrywanym uśmiechem na twarzy oglądałem zagrywki Spectera, mające na celu powalenie na kolana ojca Rachel (w myśl zaleceń Jessiki), jak i odpowiedzi na nie. I choć było to okraszone przez twórców motywem osobistym, to nie raził on tak po oczach i summa summarum ładnie został spuentowany w końcówce. Wydaje się, że po tym odcinku przepiękna Rachel powinna nabrać więcej wiary w siebie.
Wreszcie z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że do dialogów Suits powrócił charakterystyczny polot i lekkość, które je cechowały od zawsze, a ostatnio gdzieś nieco zaginęły. W odcinku nie zabrakło także dobrego humoru. I nie mówię tu tylko o sytuacji, w której Rachel wyrywa bajgla Specterowi czy zawodach koszykarskich w biurze. Zdrowo można było się bowiem uśmiać ze starcia Louisa z nowym nabytkiem Harveya, który został zwieńczony fenomenalnym oklejeniem gabinetu Litta jego więziennymi zdjęciami. Również trochę uśmiechu na twarzy wywołał u mnie motyw z walką o nazwisko na drzwiach kancelarii. Ostatnio domagał się go Specter, teraz Zane, a za tydzień może usłyszymy o Pearson-Ross? Może i jest to w jakimś stopniu zabawne, ale czy tak powinna być traktowana nazwa renomowanej firmy w mieście?
[image-browser playlist="595170" suggest=""]
©2013 NBCUniversal, LLC
Jednak największą zaletą wydaje się fakt, że od momentu zimowego powrotu serialu Mike i Specter nie dominują w każdym odcinku. Jest ich jakby trochę mniej, dzięki czemu częściej możemy oglądać Louisa Litta (nie będę ukrywał, że się bardzo z tego cieszę!) czy Jessicę, aczkolwiek do pełni szczęścia brakuje mi jakiegoś ważnego i ciekawego wątku dla Rachel. Choć i na to jest nadzieja po obecnym odcinku, gdzie wydaje się, że powoli wracamy do miłosnych uniesień na linii Ross-Zane. Mimo że nie zostało to powiedziane wprost, ja twierdzę, że lada moment widzowie znów będą się tym emocjonować. Warto również wspomnieć, że Mike wrócił do formy i przestał denerwować. "Pozbierał się do kupy", jak to określił Harvey, co zaliczam również na wielki plus.
Jedynym mankamentem zdaje się być słaby wątek główny. Może inaczej - nie słaby, ale słabo zrealizowany. Słyszymy ciągle o tym, jak firma jest osłabiona po walce z Danielem Hardmanem, i jak ciężko jej o klientów. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że twórcy nie za bardzo wiedzą, jak ten fakt wykorzystać. Wygląda to bardziej na: a teraz będziemy podbierać pracowników, jutro wspomnimy o jakiejś fuzji. Nie mówię, że jest to złe, ale twórców Suits stać na coś więcej, co pokazali w pierwszym sezonie i w pierwszej połowie drugiego. Stać ich na napisanie wielowarstwowej fabuły, która emocjonuje i wciąga. Na razie jednak serwują widzom przyjemne odcinki, które się dobrze ogląda, ale nie porywają tak jak chociażby wojna Pearson vs Hardaman.
[image-browser playlist="595171" suggest=""]
©2013 NBCUniversal, LLC
Cóż można powiedzieć na koniec? Suits po raz kolejny zaprezentowało wysoki poziom i świetnie bawiło przez 45 minut. Do serialu powrócił humor, a dialogi nabrały dobrze nam znanego polotu i lekkości. Co jednak ważniejsze, coraz więcej czasu ekranowego jest poświęcanego postaciom drugoplanowym. Z niecierpliwością więc czekam na spożytkowanie tego faktu, bowiem w Lousie Littcie czy Rachel drzemie naprawdę spory potencjał.
Ocena: 8/10
Poznaj recenzenta
Łukasz AncyperowiczKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1993, kończy 31 lat
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1969, kończy 55 lat