„Wikingowie”: sezon 3, odcinek 6 – recenzja
"Wikingowie" w 6. odcinku zaoferowali prawdziwy przełom, który zmieni bardzo oblicze tego serialu.
"Wikingowie" w 6. odcinku zaoferowali prawdziwy przełom, który zmieni bardzo oblicze tego serialu.
"Vikings" coraz bardziej zbliżają się do ataku na Paryż, który ma nastąpić w przyszłym odcinku. Dlatego też obserwujemy wiele przygotowań, przemyśleń i taktycznych rozwiązań, które Ragnar będzie chciał wykorzystać. Już teraz widzimy pierwsze potwierdzenie, że siła do dyspozycji bohatera będzie imponująca. Przybycie wroga Lagerthy z tak liczną kompanią udowadnia, że twórcy pokażą coś z niespotykanym dotąd w tym serialu rozmachem. Setki statków i tysiące wikingów? Biorąc pod uwagę informacje o szukaniu ponad 5 tysięcy statystów do 3. sezonu, można spodziewać się czegoś niesamowitego. Kolejny odcinek zapowiada się mocno!
"Born Again" zawiera kilka naprawdę emocjonujących i świetnie zagranych scen, w których bryluje Travis Fimmel w roli Ragnara. Moment, gdy dowiaduje się o masakrze w Wessex, działa niezwykle na widza, a pojawiające się na obliczu Ragnara szaleństwo wygląda naprawdę przekonująco. Widać, że pod takim zabójczym spojrzeniem nawet Floki wyraźnie poczuł się niepewnie. Kolejne kroki Ragnara pokazują, jak bardzo ta wieść na niego wpłynęła. Wydaje się, że zabił posłańca z prostego powodu - nie chciał, by ktokolwiek wiedział o tym, co się tam wydarzyło, bo to wpłynie negatywnie na jego pozycję. On był ufny, pertraktował i został oszukany, ale jednocześnie możemy być pewni, że Floki będzie siedzieć cicho, póki Ragnar nie znajdzie zemsty zgodnie z jego sumieniem. Tutaj jednak priorytetem będzie Paryż, więc na razie nikt o Wessex nie może się dowiedzieć, bo wówczas krew się zagotuje i wszyscy będą chcieli zrównać krainę Egberta z ziemią, a nikogo nie będą interesowały łupy z Paryża.
[video-browser playlist="676941" suggest=""]
Michael Hirst znowu zaserwował widzom sporo symboliki, która podnosi jakość niektórych istotnych momentów odcinka. Weźmy scenę, w której Rollo przechadza się po makiecie Paryża - trudno pozbyć się wrażenia, że ma to symbolizować nadchodzące przejście wikingów przez to miasto. Najjaśniejszym punktem są jednak boskie znaki, których świadkami stali się Athelstan i Floki. Zachowanie obu jest naturalne, zrozumiałe i bardzo przekonujące. Athelstan ostatnio jedynie irytował, a jego wątek stał się niepotrzebny, dlatego też śmierć postaci w tych okolicznościach może wpłynąć pozytywnie na serial. Sens istnienia tego bohatera zniknął już w poprzedniej serii - teraz był jedynie przyjacielem i doradcą Ragnara, a nawet w tej kwestii został zepchnięty na margines. Jego śmierć nie niesie za sobą żadnych emocji; można jedynie powiedzieć z ulgą "w końcu" i zapomnieć.
Sytuacja jednak będzie mieć wpływ na Ragnara. Pod tym względem śmierć Athelstana jest ważna i ma potencjał. Scena, w której Ragnar żegna swojego ostatniego prawdziwego przyjaciela, jest naprawdę poruszająca i mówi nam wiele o tym, jak bohater zmienił się przez ostatnie sezony. Przede wszystkim dojrzał jako człowiek potrafiący dostrzec coś wartościowego w innych kulturach i religiach. Podobać się może symboliczna scena golenia włosów na głowie, która perfekcyjnie nawiązuje do podobnej z 1. sezonu, kiedy to coś takiego robił Athelstan. To mówi widzom bardzo wyraźnie, jak ta śmierć zmienia Ragnara, tworząc z niego nowego człowieka. Pozostaje tutaj tak naprawdę jedno pytanie - czy Ragnar ukarze zabójcę Athelstana? Wyrzucenie symbolu lojalności wobec Raganara (co było najgłupszym motywem odcinka) spotkało się z wielką nienawiścią wikingów, więc w jego oczach każdy mógł go zabić. Tylko że biorąc pod uwagę wszystkie fakty, najwięcej podejrzeń i tak spływa na Flokiego.
Twórca "Vikings" świetnie pokazuje w tym odcinku, że cywilizowana ludność Wessex nie różni się tak naprawdę od dzikich ludzi Północy. Rytuał ukarania cudzołożnicy wyraźnie prezentuje nam te podobieństwa, a nawet sugeruje, że lud Zachodu pod wieloma względami jest dzikszy i bardziej ograniczony niż pogańscy wikingowie. Tutaj dostajemy dwa interesujące motywy. Po pierwsze - scena obcinania uszu kobiecie jest zaskakująco emocjonalna jak na ten serial, który mimo wszystko odchodzi od obrazowej przemocy. Po drugie - mamy zachowanie Egberta, gdy dowiaduje się, że to Athelstan jest ojcem dziecka. I zastanawia mnie tutaj, czy on w istocie myśli to, co tutaj mówi? Egbert wyrósł na wytrawnego polityka, dla którego religijne zabobony są jedynie środkiem utrzymania władzy, więc widzę tutaj ukryty cel.
Czytaj również: Będzie 4. sezon serialu „Wikingowie”
"Vikings" w 6. odcinku prezentują wydarzenie, które zmieni ten serial, bo ma ono ogromny wpływ na to, jaki jest Ragnar Lothbrook. Koniec ciszy przed burzą - teraz powinna nas czekać jazda bez trzymanki nasycona cudnym klimatem.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat