Wizyta w klockowym świecie LEGO
Kolejna gra z serii LEGO trafiła w moje ręce, a gdy już zaczynałem przeklinać bijącą na każdym kroku wtórność, stało się coś bardzo dziwnego. Do tej pory zachodzę w głowę, jakim sposobem nowy produkt TT Games zaciekawił mnie w takim stopniu, by poświęcić mu tyle czasu. Pomimo wszystkiego, co można LEGO Przygodzie zarzucić (jak np. kalkowanie poprzedniej części, czasami w stopniu wręcz natrętnym), gra wciąga, bawi i dostarcza solidnej porcji rozrywki.
Kolejna gra z serii LEGO trafiła w moje ręce, a gdy już zaczynałem przeklinać bijącą na każdym kroku wtórność, stało się coś bardzo dziwnego. Do tej pory zachodzę w głowę, jakim sposobem nowy produkt TT Games zaciekawił mnie w takim stopniu, by poświęcić mu tyle czasu. Pomimo wszystkiego, co można LEGO Przygodzie zarzucić (jak np. kalkowanie poprzedniej części, czasami w stopniu wręcz natrętnym), gra wciąga, bawi i dostarcza solidnej porcji rozrywki.
Poważnym zarzutem, z jakim mierzy się LEGO Przygoda, jest rzeczona wtórność. Po pierwszym zetknięciu z nowym tytułem spod klockowatej marki miałem wrażenie, że twórcy poszli na niesamowitą łatwiznę, wpasowując nową historię w uszyte już na potrzeby poprzedniej części wdzianko. Mechanika gry, wygląd, a nawet interfejs są żywcem "zdarte" z Lego Marvel Super Heroes. Nadal mamy tu do czynienia z przechodzeniem kolejnych etapów za pomocą ludzików, z których każdy dysponuje przypisaną sobie umiejętnością pozwalającą na posunięcie drużyny dalej.
Wciąż mamy tu też wymieszane elementy walki z innymi ludzikami LEGO oraz zagadki logiczne. Jeżeli dodać do tego nieco wnerwiającą muzykę i kłującą w uszy grę aktorską (nie uświadczymy Morgana Freemana czy Chrisa Pratta), to tego rodzaju kombinacja może osoby o delikatniejszym podniebieniu nieco zniesmaczyć. Pomijam już naturalnie identyczną oprawę graficzną – wszelkie zmiany w tej warstwie, które udałoby się wprowadzić na przestrzeni kilku miesięcy od wydania "Marvel Super Heroes", mogłyby mieć odwrotny od zamierzonego skutek.
Wtórność jednak schodzi na drugi plan, a wnerwiające dźwięki dobiegające uszu okazują się być zabawnym wybiegiem od momentu, gdy zawiązuje się fabuła. W chwili, gdy główny bohater przyjmuje na siebie brzemię bycia superbohaterem wraz z obowiązkiem ocalenia LEGO-świata, zaczyna się zwariowana jazda bez trzymanki, w której można zatopić się bez opamiętania. Wszystkie logiczne wyzwania czy napotkane podczas przesuwania się przez fabułę chwile, w których ćwiczymy zręczność, powoli zaczynają wciągać niczym odkurzacz. Tym bardziej że całość udekorowana jest smaczkami w postaci znanego z całej serii "LEGO" humoru oraz spotykanych postaci. Na drodze staną nam np. bohaterowie z komiksowego uniwersum DC (odpowiednio przerysowani) czy Żółwie Ninja. Fabuła pozwoli na odwiedzenie różnych światów: Dzikiego Zachodu, podwodnych głębin, miasta w budowie. Poziomy są zróżnicowane i nie pozwalają na znużenie rozgrywką. Wir wydarzeń oraz postaci jest bogaty, kolorowy i żywy. Niestety pomimo całego pozytywnego zamieszania po pewnym czasie wraca wrażenie, że bardzo podobne zakamarki już zwiedzaliśmy.
Zagłębiając się w grę w poszukiwaniu nowości, można się zawieść, choć twórcy powrzucali to i owo. Pojawiają się elementy budowania konstrukcji z klocków LEGO, choć zasada działania tego mechanizmu jest prosta (by nie rzec prostacka). Zabawa polega tutaj bowiem na dopasowywaniu z wyświetlonego zbioru klocka o odpowiednim kształcie, by konstrukcja posuwała się do przodu. Przypomina to trochę dziecinną grę, w której należy dopasować przedmioty do odpowiednich otworów. Pojawiają się także urozmaicające rozgrywkę minigierki naśladujące wciskanie guzików à la "Guitar Hero". Szczerze mówiąc, trudno dopatrzeć się poważniejszych zmian czy nowości. Pomiędzy misjami fabularnymi gra oferuje możliwość poruszania się w otwartym świecie, w którym można wykonywać krótkie side-questy, zbierać monety czy znajdźki. Trzeba tu podkreślić, że dla wszystkich zbieraczy "LEGO Przygoda" będzie rajem, chociaż tak samo zapewne czuli się przy poprzedniczce.
Gra sama w sobie sprawia wrażenie nieco prostszej od wcześniejszej odsłony, choć nie można powiedzieć, że traci przez to na swoim uroku. Osoby żądne wrażeń znajdą w niej mnóstwo ciekawostek. Dorośli fani gier spod znaku LEGO wypatrzą wiele fajnych elementów, nawiązań do popkulturowych perełek, humoru i ciekawej fabuły. Dzieciaki otrzymają zaś kolorową i wesołą gierkę. Dla każdego coś miłego. Myślę, że dość poważnym błędem jest brak polskiego dubbingu i postawienie na lokalizację tekstową. Tłumaczenie samo w sobie jest jak najbardziej dobre, ale myślę, że polscy aktorzy mogli stworzyć przy tym tytule coś niesamowitego - haczyk, który połknęłoby się z uśmiechem na ustach. Potężnym zarzutem jest zbyt częste sięganie do elementów z poprzedniczki, przez co wydana tak szybko po "Marvel Super Heroes" "Przygoda" jawi się jako promocja filmu, swego rodzaju dodatek do seansu. Promocja dość udana, jednak na tyle oczywista, że naprawdę trudno uznać nowe "LEGO" za pełnoprawny produkt.
Ocena LEGO Przygody przychodzi o tyle trudno, że każdą wypatrzoną wadę można przykryć zabawą i przyjemnością, którą czerpie się wiadrami z obcowania z grą. Jeśli zatem ktoś kupuje konwencję ludzików LEGO poruszających się w klockowym świecie - nie powinien się zawieść. Podobnie ktoś, kto szuka nieskrępowanej i nieskomplikowanej zabawy. Ci jednak, którzy ograli już poprzedniczki, mogą dostać małej niestrawności po kolejnym takim samym daniu.
PLUSY:
+ humor,
+ solidna porcja rozrywki dla całej rodziny,
+ świetny gameplay i tryb kooperacji.
MINUSY:
- wtórność i sporo uproszczeń,
- słaba gra aktorska,
- kopiowanie od poprzedniczek.
Poznaj recenzenta
Piotr GrabowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat