Wojownik: sezon 3, odcinek 5 - recenzja
Wojownik dostarcza wrażeń, ale mała ilość akcji w serialu, który z niej słynął, jest niestety odczuwalna.
Wojownik dostarcza wrażeń, ale mała ilość akcji w serialu, który z niej słynął, jest niestety odczuwalna.
Wojownik ekscytuje najbardziej, gdy twórcy raczą nas nie tylko dobrze opowiedzianą historią, ale też scenami walk, które są już nieodłącznym elementem tej opowieści. Scenarzyści poprzez akcję często podkreślają kluczowe wydarzenia – szkoda więc, że w tym odcinku znów jest jej niewiele. Walka Młodego Juna w więzieniu jest oczywiście emocjonalna i zaskakująca (bo pojawia się ojciec postaci), ale ten serial przyzwyczaił nas jednak do tego, że starć jest znacznie więcej i mają one większe znaczenie dla opowiadanej historii. Twórcy za bardzo to dawkują i opierają się na wątkach, które nie działają tak dobrze, jakby chcieli. Przykładem może być Ah Toy, która nie jest gotowa na zemstę – jest dziwnie nieprzekonujące i wręcz nie pasuje do zachowania kobiety w przeszłości. Rozumiem, że twórcy chcą powoli to budować, by kulminacja była satysfakcjonująca, ale jest to po prostu mało wiarygodne. Nie kupuję zachowania Ah Toy, bo jest sprzeczne z tym, kim była!
W 3. sezonie Wojownika nie podoba mi się budowanie konfliktu pomiędzy Młodym Junem a Ah Sahnem. Ten duet często był najmocniejszym punktem serialu, a ich przyjaźń dobrze napędzała rozwój historii. Wymyślone problemy między nimi nie są za bardzo przekonujące, a wręcz zabierają produkcji to, co było ważne i potrzebne. Obawiam się, że pójście w tę stronę może stać się problemem 3. sezonu.
Powrót Mailing też wydaje się dość banalny, przez co jej wątek jest przeciągany. Wiemy, co ją spotkało, i wielu widzów na pewno liczyło na zemstę. Niestety zostało to praktycznie zlekceważone, a Mailing stała się wytrychem fabularnym dla Młodego Juna. Historia ponownie traci na wiarygodności w momencie, gdy twórcy powinni iść za ciosem, a nie ucinać wątek bez racjonalnie przedstawionego powodu. Jasne, mogą do tego wrócić, ale problemy Mailing nie wybrzmiewają w tym odcinku i są dość sztucznie przeciągane.
Dobrze wygląda wątek O'Hary, który rzucił pracę i idzie w nowym kierunku. To ważny rozwój dla tej postaci, ale trudno znaleźć tu większy pomysł na dalsze usprawiedliwienie jego obecności w serialu. Wojownik zyskałby wiele, gdy porzucono bohaterów, których historia wyraźnie się zakończyła. Mamy też historię Lee, którego angaż do Tajnych Służb jest wymuszony, a wydarzenia z próbą jego pozbycia się przez nieprzyjaciół to dość przewidywalny wątek (biorąc pod uwagę wcześniej naszkicowane konflikty). Trudno się emocjonować, gdy twórcy idą na łatwiznę. Ma to potencjał, który w tym odcinku nie miał szans wybrzmieć. Nawet wątek polityczny wydaje się teraz zbytecznym zapychaczem. Buckley stał się nudny, a Strickland pojawia się epizodycznie.
Początek 3. sezonu Wojownika był znakomity i pełny wszystkiego, co w tym serialu najlepsze. Poprzedni odcinek był jeszcze utrzymany w tym tonie pomimo wolniejszego tempa akcji, ale ten wiele traci przez złe decyzje, które nie wykorzystują największych zalet tego serialu. Dobrze się to ogląda, ale czuć, że coś tutaj nie trafia w punkt, jak w poprzednich sezonach.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1993, kończy 31 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1976, kończy 48 lat
ur. 1974, kończy 50 lat