Wybór Tary
Dwa najnowsze odcinki Synów Anarchii to prawdziwa emocjonalna huśtawka nastrojów. W czasie, gdy Jax podejmuje kluczowe decyzje dotyczące przyszłości MC, Tara okazuje się być bohaterką, od której zależy los jej rodziny i SAMCRO.
Dwa najnowsze odcinki Synów Anarchii to prawdziwa emocjonalna huśtawka nastrojów. W czasie, gdy Jax podejmuje kluczowe decyzje dotyczące przyszłości MC, Tara okazuje się być bohaterką, od której zależy los jej rodziny i SAMCRO.
Epizod dziesiąty skupiał się na stopniowej psychicznej deterioracji Tary. Po tym, jak jej plan spalił na panewce, pani doktor doświadczyła festiwalu kolejnych rozczarowań, które zapewne niejedną osobę zaprowadziłyby na skraj samobójstwa. Wisienką na torcie była rozmowa Tary z Gemmą (popis aktorstwa obu aktorek), w której zdesperowana matka usłyszała stawiające pod ścianą ultimatum: odchodzisz albo giniesz. Pozostałe wątki w idealny sposób budowały podwaliny pod szokujące wydarzenia kolejnego odcinka. W "Huang Wu" Jax zawiera niespodziewany sojusz z prokurator Patterson i niechętnie zgadza się pomóc Irlandczykom w ataku na konwój przewożący Claya. Teller ma ryzykowny plan, który wymaga żonglowania niebezpieczeństwami na wielu frontach. Każdy ruch jest niezmiernie istotny, a najmniejsza pomyłka może spowodować, że jedyna nadzieja dla klubu runie jak domek z kart.
Kurt Sutter nie bawi się z widzem w kotka i myszkę. W przeszłości okazjonalne fillery i granie na zwłokę było częścią Synów Anarchii, ale wtedy serial nie miał tak jasnej i klarownej daty ostatecznego zwieńczenia. Teraz, gdy wiadomo, że siódma seria będzie ostatnia, twórcy nie przebierają w środkach - prą do przodu, podejmują odważne fabularne decyzje, a tym samym serwują najlepszy sezon do tej pory. Aż strach pomyśleć, co czeka nas za rok. Trudno wyobrazić sobie, aby było jeszcze lepiej.
Jedenasty odcinek, "Aon Rud Persanta", tylko udowodnił, że produkcja FX jest jedną z niewielu obecnie emitowanych w telewizji, potrafiącą zakręcić widzem w taki sposób, że jest wprost niemożliwe, aby przewidzieć, co wymyślą członkowie SAMCRO. Zaangażowanie się w handel bronią zapoczątkował tylko niekończącą się pętlę przemocy, której po prostu nie dało się przerwać w sposób, jaki nie byłby równie bezwzględny. Działania mające na celu zerwanie kontaktu z IRA były radykalne, ale konieczne i stanowiły swoisty reset dla MC - zarówno z biznesowego, jak i emocjonalnego oraz osobistego punktu widzenia.
[video-browser playlist="633713" suggest=""]
Ten sezon od samego początku prezentuje niezmiernie wysoki poziom. Kiedyś wydawało się, że byłoby to niemożliwe bez Rona Perlmana, jednak ostatnie kilkanaście odcinków to przykład tego, że serial radzi sobie bez niego znakomicie. Zabicie Claya było naturalną koleją rzeczy, wydarzeniem, którego tak naprawdę każdy się spodziewał, ale nie mógł do końca uwierzyć, że Sutter się na taki ruch zdecyduje. Linia mety jest jednak już bardzo blisko, a historia dawno przeniosła swój ciężar z relacji Clay-Jax na inne, równie ciekawe wątki. To jedna z największych zalet hitu FX: gdy ginie ktoś z głównej obsady, ma to ugruntowane i wielowarstwowe fabularne uzasadnienie. Nie są to zabiegi mające na celu wywołanie wymuszonego efektu "wow".
Rozwój postaci w Synach Anarchii ogląda się z zapartym tchem; szczególnie ewolucję Jaxa, który w dobrej wierze i mając same szlachetne intencje, coraz bardziej zagłębiał się w króliczą norę obojętności i koniecznej brutalności. Wiemy, że posiada jeszcze duże pokłady miłości i zrozumienia, ale tylko dzięki swoim dzieciom i wiernej żonie. Ta równowaga została niedawno mocno zachwiana, więc kolejne odcinki pokażą, którą ścieżką w najbliższej przyszłości będzie podążał główny bohater. Czy wypełni cel, który postawił sobie jego ojciec - wyprowadzi klub na prostą? A może zatraci się całkowicie w obliczu utraty rodziny i podobnie jak on zakończy swój żywot? Ta osobista wędrówka będzie na pewno podstawowym elementem ostatniego sezonu. Okazuje się, że niesamowity wpływ na jej rozwój może mieć jeden mały nabój.
Wybór Tary nie może okazać się korzystny dla wszystkich zainteresowanych stron. Co by się nie stało, ucierpi ktoś, kogo kocha, a reperkusje mogą być katastrofalne. Choć Synowie Anarchii pala za sobą kolejne mosty, zawsze pozostanie na ich drodze jeden wróg pragnący ich ostatecznego upadku. Przed bohaterami jeszcze długa batalia o wolność, bezpieczeństwo i spokój ducha, jednak osobiście nie widzę scenariusza, w którym ten rewelacyjny serial kończy się happy endem.
Poznaj recenzenta
Oskar RogalskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat