Zabójcza broń: sezon 2, odcinek 9 – recenzja
Zabójcza broń trzyma dobry poziom w 2. sezonie, oferując emocje, rozwój postaci i ważne wydarzenia wpływające na ich życie.
Zabójcza broń trzyma dobry poziom w 2. sezonie, oferując emocje, rozwój postaci i ważne wydarzenia wpływające na ich życie.
Ostatnie odcinki 2. sezonu serialu Lethal Weapon potwierdzają jedynie, że twórcy mają pomysł na tę produkcję i wiedzą, jak chcą ją rozwijać. Trudno nie odnieść wrażenia, że głównym bohaterem jest Riggs, bo wszystkie wątki emocjonalne mają związek z jego przeszłością. Historia jego ojca oraz przyjaciela potrafiła poruszyć i pozwalała lepiej zrozumieć jego szaleństwo.
W nowym odcinku dostajemy świetną ewolucję tego wątku w związku z Molly, przyjaciółką z dzieciństwa i żoną jego najlepszego przyjaciela. Narzekałem, gdy twórcy nagle zakończyli związek Riggsa z Palmer, ale gdy patrzę, jak znakomicie wygląda jego romantyczna relacja z Molly, cieszę się, że tak postąpili. Chemia pomiędzy postaciami, dużo humoru, luzu i przede wszystkim czuć, jakby naprawdę te osoby znały się całe życie. Świetnie się ich razem ogląda w tym odcinku: w scenie krzyku Molly na posterunku, pościgu za bandytami czy randki w kuchni Rogera. Brawa, bo twórcy naturalnie i subtelnie wprowadzili wątek romantyczny, który można kupić całym sercem.
Fabularnie jest nawet nieźle, bo sprawa jest nieprzewidywalna prawie do samego końca. Schizofrenik lubiący teorie spiskowe to pomysł, która najlepiej buduje ten wątek. Przez niego kilka razy jesteśmy dobrze zbijani z tropu, zanim okaże się, o co tak naprawdę chodzi. Nie brak też w tym wszystkim serca (kwestia rodziny Jonaha) oraz efekciarstwa, bo pościg za opancerzoną ciężarówką jest zrobiony ze smakiem i nutką emocji.
Nie da się nie zauważyć, że takie pełne emocjonalne i fabularne skupienie na postaci Riggsa, odbija się trochę na Murtaughu. Tutaj mamy wszystko po staremu i nie ma żadnych dramatycznych wątków, historii z przeszłości czy istotnych wydarzeń w jego życiu, które pozwoliłby nam go lepiej poznać. Nie obraziłbym się, gdyby koniec końców jednak poświęcono mu więcej czasu, bo Murtaugh za bardzo jest w tle Riggsa, a powinien być równie ważnym bohaterem. Jego wątek z przedszkolem jest standardem: dużo humoru i wygłupów Rogera, które bawią przednio. Trudno narzekać na cokolwiek.
Lethal Weapon bawi, emocjonuje i kompletnie nie nudzi. Świetna rozrywka na dobrym poziomie.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat