Zakładnik z Wall Street – recenzja
Data premiery w Polsce: 20 maja 2016George Clooney i Julia Roberts, nie wypominając im wieku, nadal potrafią przykuć widza do ekranu. Zakładnik z Wall Street to niezłe, niebanalne kino sensacyjne.
George Clooney i Julia Roberts, nie wypominając im wieku, nadal potrafią przykuć widza do ekranu. Zakładnik z Wall Street to niezłe, niebanalne kino sensacyjne.
Od czasu kryzysu ekonomicznego sprzed kilku lat opinia publiczna jest cięta na sektor bankowy i finansowy, ale też ludzka pamięć jest dość krótkotrwała i fale oburzenia rozchodzą się głównie wtedy, gdy trafia się kolejna wpadka. Właśnie na kanwie tego założenia opiera się fabuła Money Monster: w doskonale działającym funduszu inwestycyjnym, opierającym się na skomplikowanym algorytmie, pojawia się usterka i w ciągu chwili wyparowuje 800 milionów dolarów. Doprowadza to do desperacji Kyle’a, który wkrada się z bombą do studia telewizyjnego i bierze zakładnika. Chce się dowiedzieć, co zawiodło i dlaczego stracił wszystkie pieniądze.
Nieźle, chociaż dość pobieżnie, zostało zarysowane tło zaistniałego kryzysu. Pokazana została sieć globalnych powiązań dzisiejszego biznesu, a także brak powszechnego zrozumienia – także w gronie teoretycznych specjalistów i dziennikarzy – co do natury i działania współczesnych narzędzi finansowych. Jednocześnie podkreślona (być może nawet wyolbrzymiona) została rola informacji, prędkości jej zdobywania i braku prywatności.
Nie ma chyba aktora, który lepiej niż George Clooney pasowałby do roli podstarzałego, nieco playboyowatego prezentera telewizyjnego, który przede wszystkim ma robić show, a analizy ekonomiczne są jedynie dodatkiem. Przeciwwagę dla niego stanowi Julia Roberts w postaci świetnie zorganizowanej, wyważonej producentki programu. To zderzenie ognia i wody od pierwszych chwil napędza film, a między bohaterami widoczna jest chemia, która nadaje ton ich relacjom, gdy postać Clooneya staje się zakładnikiem, a Roberts dalej realizuje program na żywo i próbuje zapobiec tragedii.
Wspomnianej dwójce dorównuje Jack O'Connell - kreacja młodego desperata ma kilka warstw, które są odsłaniane sukcesywnie przed widzem. Szkoda tylko, że postacie drugoplanowe już nie są tak wyraziste i prezentują stereotypowe postawy. O ile jeszcze Dominica Westa (szefa korporacji) można tłumaczyć niewielkim czasem ekranowym, to już Caitriona Balfe powinna znacznie więcej wycisnąć z roli pani od PR-u odkrywającej ślady spisku. Tak się jednak nie dzieje, a jej postępowanie wydaje się mimo wszystko słabo umotywowane.
Film Jodie Foster, która w ostatnich latach coraz odważniej próbuje swych sił jako reżyser, ma wszystko to, czego należy oczekiwać od dobrego thrillera – może poza strzelaninami, pościgami i wybuchami, ale Zakładnik z Wall Street wcale nie aspiruje do tego rodzaju kina sensacyjnego. W zamian mamy dobrze rozpisane postacie, napięcie towarzyszące przez większość filmu oraz interesującą (choć dość łatwą do przewidzenia) intrygę. Nie zabrakło także odrobiny dramatyzmu złamanego gdzieniegdzie humorem, a także rodzących się dylematów.
Przede wszystkim jednak jest to obraz mający drugie dno, w którym wątek sensacyjny ma na celu postawienie pewnej diagnozy społecznej. Zamysł ten jest konsekwentnie realizowany od początku do końca, czego efektem jest słodko-gorzki finał. Zakładnik z Wall Street pokazuje, jak pieniądze rządzą światem, a choć czasem się na to burzymy, to przez większość czasu zupełnie nam to nie przeszkadza. Dopóki cyfry na koncie się zgadzają, żyjemy w szczęściu i niezrozumieniu tego, co sprawia, że się bogacimy.
Źródło: fot. materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Tymoteusz WronkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat