foto. materiały prasowe
Po tym, jak Judy i Bajer uratowali miasto i pokrzyżowali plany wiceburmistrza, Zwierzogród okrzyknął ich bohaterami, a policja postanowiła docenić ten egzotyczny duet, wcielając go w swoje specjalne szeregi. Problem w tym, że dla nich samych niewiele się zmieniło. Wciąż są postrzegani jako coś nienaturalnego. Bo jak to tak – lis współpracujący z królikiem? Bez problemu? To przecież nie może się udać. Ich koledzy po fachu nie pozwalają im się wykazać i wysyłają raczej do rutynowych zadań, a nie takich, o jakich Judy marzyła. Ona chciałaby brać udział w pościgach, aresztować prawdziwych gangsterów, a nie tylko stać na czatach. Bajerowi natomiast jest to wszystko obojętne – byle nie narażać karku i nie pakować się w kłopoty. Jeśli jednak jakaś praca wymaga jego sprytu, on jest gotów.
Duet chce się wykazać przed szefem i udowodnić, że zasługuje na uznanie. Problem w tym, że – jak mają w zwyczaju – za ich czynami często idzie destrukcja i liczne zniszczenia mienia. To nie podoba się ani mieszkańcom, ani władzom miasta. Bajer i Hops dostają więc ostatnie ostrzeżenie: jeśli jeszcze raz zignorują polecenia i będą działać na własną rękę, zostaną rozdzieleni, a może nawet wyrzuceni z policji.
Na okazję nie trzeba długo czekać. W Zwierzogrodzie pojawia się od dawna niewidziany przedstawiciel gadów – wąż. A to zwiastuje niebezpieczeństwo. Ostatnim razem, gdy jeden z nich się pojawił, doszło do morderstwa. Od tego czasu wrota miasta były dla gadów szczelnie zamknięte. Czego chce nowo przybyły? I czy faktycznie ma złe zamiary? Bajer i Hops postanawiają to sprawdzić. A rozwiązanie tej zagadki nie wszystkim jest na rękę.
Muszę przyznać, że początkowo powątpiewałem w sens kontynuowania hitu po tak długim czasie. Nie dlatego, że pierwsza część mi się nie podobała, ale dlatego, że byłem przekonany, iż ta historia o przyjaźni dwóch całkowicie różnych zwierząt została już wyczerpana, a twórcy będą nam sprzedawać te same problemy i gagi, tylko w lekko zmienionej formie. Jakie więc było moje zaskoczenie, gdy dostałem coś zupełnie innego: przemyślanego i – co najważniejsze – aktualnego. Zwierzogród 2 znakomicie opisuje różnorodność społeczną oraz demaskuje uprzedzenia rasowe. Pokazuje, jak łatwo manipulować tłumem za pomocą strachu. Wystarczy wskazać gatunek, którego prawie wszyscy się boją, i zrzucać na niego winę za różne niepowodzenia. Gdy społeczeństwo to kupi, mamy wolną drogę, by w cieniu rzekomej walki o wolność realizować własne – niekoniecznie dobre – cele. Kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą. I między innymi o tym jest nowa opowieść napisana przez Jareda Busha i wyreżyserowana przez niego wraz z Byronem Howardem.
W drugiej odsłonie widzimy naszych bohaterów w zupełnie innym świetle. Borykają się z różnymi problemami, a widać, że poprzednie doświadczenia ich zmieniły. Judy jest bardziej pewna siebie i mniej fajtłapowata. Bajer natomiast stał się nieco bardziej otwarty na innych – odrobinę opuścił gardę, którą wcześniej chronił się przed światem. Wciąż rzuca sarkastycznymi uwagami i chowa się za tarczą z żartów, ale mimo tego pozostaje szczery. Mam wrażenie, że wiele osób będzie mogło się w tej dwójce przejrzeć i odnaleźć część siebie. Okazało się, że te postacie mają jeszcze dużo przestrzeni na rozwój, bo Bush wie, co chce z nimi zrobić.
Zaskakująco dobrze wypada też polskie tłumaczenie. Udało się uchwycić ducha tego animowanego świata. Tłumacz włożył dużo pracy w to, by dodać całości oryginalnego charakteru, co świetnie widać w nazwach dzielnic, ulic czy postaci – są przetłumaczone z pomysłem i humorem. Do tego dochodzi znakomity dubbing. Julia Kamińska jako Judy i Paweł Domagała jako Bajer są bezbłędni. Nowi członkowie obsady, jak Maciej Stuhr w roli Grzesia Żmijewskiego czy Wioleta Walaszczyk jako Gryzelda Kolonowska, również trzymają wysoki poziom. Podoba mi się także sposób, w jaki Andrzej Grabowski podkłada głos pod nestora rodu Rysiewskich. Krótko mówiąc – nie ma tu słabego ogniwa. Wszyscy aktorzy są fenomenalni w swoich rolach.
Sama historia również trzyma w napięciu i nie zawiera dłużyzn. Każdy zwrot akcji został dobrze przemyślany. Fabuła jest angażująca – choć niektóre jej elementy są przewidywalne, część twistów potrafi zaskoczyć.
Zwierzogród 2 to perfekcyjna kontynuacja i najlepszy od lat film animowany Disneya. Widać, że czas przerwy nie poszedł na marne, a twórcy wykorzystali go, by napisać naprawdę ciekawą opowieść, która potrafi zaintrygować zarówno młodszych, jak i starszych widzów. Nie wiem, czy jest to zwiastun poprawy w samym Disneyu, ale na pewno jest to jaskółka dająca nadzieję.
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiRedaktor naczelny naEKRANIE.pl. Dziennikarz filmowy. Publikował między innymi w: Wprost, Rzeczpospolita, Przekrój, Machina, Maxim, PSX Extreme. Fan twórczości Terry’ego Pratchetta. W wolnym czasie, którego za dużo nie mam, gram na PS4, czytam komiksy ze stajni Marvela i DC, a jak nadarzy się okazja to gram w piłkę. Można go znaleźć na: