Żywy czy martwy: Film z serii Na noże - recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 12 grudnia 2025Detektyw Benoit Blanc ma do rozwiązania kolejną zagadkę kryminalną. Tym razem do morderstwa doszło w kościele, a podejrzanym jest młody ksiądz. Czy nowa część popularnej serii wypada lepiej niż poprzednia? Sprawdzamy.
foto. materiały prasowe
Światowej sławy detektyw Benoit Blanc (Daniel Craig) przybywa do małej parafii w stanie Nowy Jork, by rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci Jeffersona Wicksa (Josh Brolin). Ktoś wbił księdzu nóż w plecy. Problem polega na tym, że doszło do tego w pomieszczeniu kościelnym, do którego prowadzą tylko jedne drzwi, te przy ołtarzu, a zabójstwo miało miejsce podczas nabożeństwa. Wszyscy wierni widzieli więc, że ksiądz wszedł tam sam, a nikt inny stamtąd nie wyszedł. Jak doszło do morderstwa?
Podejrzenia padają na młodego wielebnego, Judę Duplenticy’ego (Josh O’Connor). Nie dogadywał się ze swoim przełożonym, a z poprzedniej parafii został usunięty z powodu agresywnych zachowań. Blanc, opierając się na swoim instynkcie, czuje jednak, że ktoś inny jest sprawcą zbrodni. Ktoś z kręgu licznych wiernych: pisarz Lee Ross (Andrew Scott), Vera Draven (Kerry Washington), jej młodszy brat Cy Draven (Daryl McCormack), pracownica kościoła Martha Delacroix (Glenn Close), doktor Nat Sharp (Jeremy Renner) lub wierząca w moc uzdrawiania kleryka Simone Vivane (Cailee Spaeny). Pytanie tylko: kto i jak to zrobił?
To już trzecia część serii przygód detektywa Benoita Blanca, napisanej i wyreżyserowanej przez Riana Johnsona. Jest to swoistego rodzaju hołd dla twórczości Agathy Christie i stworzonej przez nią postaci Herkulesa Poirota. Jednak Johnson nadał całości własny charakter. W każdej części bawi się konwencją w inny sposób – raz lepiej, raz gorzej. Nie byłem fanem stworzonej trzy lata temu dla platformy Netflix części zatytułowanej Glass Onion. Była ona dla mnie przekombinowana, a postacie i sama zagadka kryminalna kompletnie mnie nie zainteresowały. Twórcy nie udało się wciągnąć mnie w zgadywankę pod tytułem „kto zabił?”.
Ten błąd został jednak naprawiony w produkcji Żywy czy martwy. Tym razem Johnson stworzył dużo mroczniejszą opowieść, osadzoną w realiach kościelnych, ukazującą zarówno ich blaski, jak i cienie. Mamy tu starcie dwóch różnych postaw księży. Jeden wciąż ma w sobie pragnienie niesienia posługi, wysłuchania drugiego człowieka i ulżenia mu w cierpieniu. Drugi, znacznie starszy, tej chęci już nie posiada. Wypalił się. Widzi wokół siebie jedynie zepsucie i ludzi, którzy pod fałszywymi pretekstami chcą zbliżyć się do Boga i zasłużyć na życie u boku Zbawiciela. On sam przestał wierzyć w słowa, które co niedziela wygłasza z ambony.
Seria dzięki znakomitej grze aktorskiej wraca na odpowiednie tory. Josh O’Connor znakomicie wypada jako młody ksiądz. Potrafi wypełnić tę postać naiwnością, w którą widz bez trudu wierzy. Nie jest to człowiek bez wad – dostrzegamy je i czujemy złość, która w nim kipi. Dlatego nie do końca wierzymy w jego niewinność. O’Connor bardzo chce nas jednak do niej przekonać. Walczy o nasze względy przez cały film, aż do ostatniej minuty.
Równie dobrze wypada Josh Brolin. Granego przez niego księdza nie da się lubić. Widz wręcz cieszy się, że to właśnie jemu ktoś wbił nóż w plecy. Jest on ucieleśnieniem wszelkiego zła, które od lat trawi Kościół katolicki. Jefferson Wicks nawet nie kryje swojej pogardy wobec wiernych. Widać, że Brolin czerpał ogromną frajdę z zabawy tą postacią. Sprawdzał, jak głęboko reżyser pozwoli mu popaść w mrok.
Równie ciekawie prezentuje się drugi plan. Każda z postaci ma coś na sumieniu, więc nikomu nie możemy ufać. Nawet dozorca został ukazany w taki sposób, że człowiek nie odwróciłby się do niego plecami z obawy, że coś mogłoby się nagle wydarzyć. Lubię, gdy Johnson konstruuje bohaterów tak, że żaden z nich nie jest w stu procentach poza podejrzeniem. No, może poza przybyłą na miejsce zbrodni szeryfką graną przez Milę Kunis.
Blanc każdemu się przygląda. Jako człowiek z gruntu niewierzący podchodzi do wszystkiego niezwykle sceptycznie, co znakomicie pasuje do jego natury. Daniel Craig gra go z charakterystyczną nonszalancją.
Żywy czy martwy: Film z serii Na noże nie jest batem na Kościół ani zamachem na religię. To znakomity obraz tego, czym dla każdego człowieka jest wiara. Boga szukamy bowiem z różnych powodów i każdy widzi Go na swój sposób. Jedni pragną zbawienia, inni uzdrowienia, a jeszcze inni po prostu chcą należeć do jakiejś wspólnoty. Johnson w swoim scenariuszu stara się to wszystko zawrzeć.
Wspomniałem, że ta część jest mroczniejsza niż poprzednie, głównie ze względu na miejsca, w których się rozgrywa. Kościoły, pomimo kolorowych witraży, skąpane są w półmroku. Do tego otaczający świątynię las i grobowiec. Wszystko to zdaje się tłumić światło – jakby prawda nie chciała wyjść na jaw, lecz zatonąć w mroku. I tylko Blanc jest w stanie, w tych warunkach, dostrzec prawdę.
Po Glass Onion: Film z serii Na noże obawiałem się, że przeniesienie tej serii bezpośrednio na platformę Netflix może nie być dobrym pomysłem. Trzecia część udowadnia jednak, że twórca nie zamierza jedynie inkasować czeku, oferując nam byle co z logo swojej serii. Ma na nią pomysł i chce ją rozwijać. Czy poprzestanie na trylogii, czy pójdzie krok dalej? Czas pokaże. Ja byłbym szczęśliwy, gdyby to nie było nasze ostatnie spotkanie z detektywem Benoitem Blancem.
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiRedaktor naczelny naEKRANIE.pl. Dziennikarz filmowy. Publikował między innymi w: Wprost, Rzeczpospolita, Przekrój, Machina, Maxim, PSX Extreme. Fan twórczości Terry’ego Pratchetta. W wolnym czasie, którego za dużo nie mam, gram na PS4, czytam komiksy ze stajni Marvela i DC, a jak nadarzy się okazja to gram w piłkę. Można go znaleźć na:
naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 53 lat
ur. 1982, kończy 43 lat
ur. 1990, kończy 35 lat
ur. 1969, kończy 56 lat
ur. 1979, kończy 46 lat
Lekkie TOP 10