Nie, nie przemieniłam się w szwędacza ;)
Breakin’ = this post is dark and full of spoilers!
The walking dead 5x06
Rzadko oglądam trailery po odcinkach TWD, ale tym razem chciałam wiedzieć czy w 5x06 wrócimy do Ricka czy może poznamy losy Daryla z Carol. Podjarana, że w akcji zobaczymy ulubionego kusznika z wielką niecierpliwością czekałam na nowy odcinek. Zawiodłam się…
No więc… było nudno. A zaczęło się od pościgu za autem z krzyżem, aż dojechali za nim do Atlanty. Samochód się zatrzymał, więc Daryl z Carol obserwowali co się wydarzy. Też obserwowałam. Nie wydarzyło się nic… no, chyba że mam liczyć przytaszczone dwa rowery przez policjanta – jak ekipa z wozu strażackiego postanowi jednak przesiąść się na rowery to wiedzą gdzie ich szukać. Taki peleton stworzą. Tour of Atlanta.
Później Daryl i Carol zostali sami, w pokoju, w łóżku, w ciemności. Już zacierałam rączki, że może do czegoś dojdzie, to nie… jakiś zombiak postanowił przerwać w niewłaściwym momencie. "Jakiś zombiak" okazał się jednak zombie-dzieckiem, co przypomniało Carol jej dramat z Lizzie i Miką. W sumie cały odcinek był taki… płomienny, a przez to symboliczny. Zawsze gdy coś się złego lub przełomowego działo w życiu Carol to miało związek z ogniem/dymem: spaliła ludzi w więzieniu, Terminus się paliło, spalili z Tyreese’em Lizzie i Mikę, a nawet sama Carol wspomina, że jej mąż Ed "got burned away". Przyznam, że za pierwszym razem nie załapałam tych subtelności, ale coś jest na rzeczy, że ona odradza się jak ten feniks z popiołów.
Ale i tak bzdurne były sceny z samochodem na estakadzie. Wyszwędaczowana (taki neologizm od "wyludnienia") Atlanta, pusto na drogach, a ich nagle atakuje całe stado. I jeszcze ten wspaniały pomysł aby odlecieć tym vanem… to nie Harry Potter, ludzie! A może jednak… prawie nic im się nie stało, wylądowali na czterech łapach. To był ten moment kiedy… nie powiedziałam yeah!, ale "ech!" i "uf!". O tyle dobrze, że nawiązanie do Losta było bardzo fajne – mówię tu o figurce matki boskiej… i w pewnym sensie spadającego samolotu z klifu co w środku był Boone.
W sumie było fajnie też zobaczyć obraz Atlanty. Ostatni raz widzieliśmy w pełnym wydaniu w pilocie The Walking Dead. I był też czołg! A także, dla sokolich fanowskich oczu – szwędacz bez dolnej części tułowia.
Teraz już wiemy jak Carol znalazła się w szpitalu z Beth i kogo przyprowadził Daryl do Ricka (i nie jest to czarny kot Normana Reedusa! Chociaż… w sumie Noah też jest czarny, to może taki nie był do końca fake-spoiler). Teraz będą starać się odbić kobiety z rąk miastowych. Dwa ostatnie odcinki przed przerwą będą mega ciekawe!
Na koniec podejmę się wyboru lepszego odcinka: Daryl&Carol vs Daryl&Beth. Jako postać ciekawsza jest Carol, ale ja mam niedosyt co do 5x06. Dużo dziwnych ujęć z daleka, patrzenia przez szybę/okno, dialogi też raczej nieciekawe. Przypomina mi się gadka o obrazie - taka w stylu Daryla - ale nie wyszła zbyt naturalnie. Jak zwykle szybko zareagowali internauci:
[image-browser playlist="580044" suggest=""]
W każdym razie można było lepiej zrobić odcinek, może bardziej coś pod horror podchodzącego? Epizod z Beth był lepszy, bo wniósł więcej informacji o postaciach, był mroczniejszy i bardziej spójny.
Ale i tak najważniejszą informacją "Consumed" jest:
[image-browser playlist="580045" suggest=""]
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1986, kończy 38 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat