Betelgeza to bezsprzecznie jedna z najbardziej znanych i zarazem największych gwiazd. Położony w gwiazdozbiorze Oriona i oddalony od Ziemi o ok. 640 lat świetlnych czerwony nadolbrzym powoli zbliża się do kresu swojego istnienia; w ciągu najbliższych 100 tysięcy lat wybuchnie jako supernowa, co nawet w dziennym świetle powinni zobaczyć obserwatorzy znajdujący się na naszej planecie. Tymczasem w sieci pojawiła się nowa teoria na temat tego, co naprawdę odpowiadało za przedziwny spadek jasności gwiazdy sprzed kilku lat.  Przypomnijmy, że pod koniec 2019 i na początku 2020 roku Betelgeza zmagała się z czymś, co naukowcy do dziś określają jako "Wielkie Przygaszenie". Obiekt stracił od 35% do 60% ze swojej dotychczasowej jasności, by począwszy od lutego 2020 roku powoli, ale systematycznie odzyskiwać dawny blask. W czasopiśmie naukowym Monthly Notices of the Royal Astronomical Society właśnie ukazał się artykuł, którego autorzy wskazali na 3 głównych podejrzanych w sprawie spadku jasności Betelgezy; są to czarna dziura, gwiazda neutronowa lub biały karzeł.  Naukowcy twierdzą, że cokolwiek odpowiadało za "Wielkie Przygaszenie", musiało pochodzić z zewnątrz - jądro gwiazdy jest bowiem zbyt masywne, a energia uwalniana przez Betelgezę zbyt duża, aby reakcje syntezy jądrowej we wnętrzu obiektu ustały na kilka miesięcy i następnie rozpoczęły się na nowo. Autorzy tekstu sugerują więc, że w pobliżu Betelgezy pojawił się któryś ze wspomnianych wcześniej obiektów o gigantycznej masie - byłby on w stanie zintensyfikować rozchodzenie się fal pływowych na powierzchni gwiazdy, w podobny sposób, jak Księżyc wywołuje pływy morskie na naszej planecie.  Gdy tajemniczy obiekt "wędrował"  stosunkowo niedaleko Betelgezy, pojawiające się na jej powierzchni fale pływowe doprowadziły ostatecznie do swoistego "wybrzuszenia" równika obiektu, co z naszego punktu widzenia przełożyło się na spadek jasności. Istotne jest to, że nawet gdyby była to czarna dziura, nie mogłaby ona wywołać aż 60-procentowej utraty blasku przez gwiazdę. Możliwe jednak, że oddziaływanie któregoś z rzeczonych obiektów doprowadziło do jednoczesnego wzmożenia procesów syntezy jądrowej, które przełożyły się na jeszcze większe wyrzuty materii Betelgezy w przestrzeń kosmiczną - powstały w ten sposób pył w połączeniu z "wybrzuszeniem" pływowym mógłby dać spadki jasności rzędu 60%. 
Źródło: ESO
Astronomowie prawdopodobnie nigdy nie dowiedzą się ze 100-procentową pewnością, co naprawdę stało się z Betelgezą na przełomie 2019 i 2020 roku; powyższe wytłumaczenie w chwili obecnej należy uznać jedynie za kolejną z teorii w tej sprawie. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj