Według szacunkowych wyników Solo: A Star Wars Story zbiera w 3-dni zaledwie 83,3 mln dolarów. Prognozuje się, że z jutrzejszym czwartym dniem długiego weekendu będzie to słabe 101 mln dolarów. Jest to gorszy wynik od poprzednich trzech części serii (VII - 247,9 mln dolarów, Łotr 1 - 155 mln dolarów, VIII - 220 mln dolarów). Jest to nawet gorsze otwarcie od Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith, która w 2005 roku zebrała 108,4 mln dolarów. Przedpremierowe prognozy mówiły o otwarciu w wysokości od 130 mln dolarów do 170 mln dolarów.

Na świecie film też radzi sobie słabo osiągając zaledwie 65 mln dolarów. Tego typu tytuły przeważnie zbierają wyniki grubo powyżej 200 mln dolarów. Dave Hollis, szef globalnej dystrybucji Disneya, która odpowiada za film tak komentuje nie najlepszą sytuację.

Zobacz także:

-

Han Solo: Gwiezdne wojny – historie – wideorecenzja

-

Han Solo: Gwiezdne Wojny – historie – recenzja filmu

Eksperci twierdzą, że główną przyczyną braku zainteresowania filmem są zakulisowe kontrowersje, które w epoce mediów społecznościowych docierają do zwykłych widzów. Ta sytuacja to klarowny przekaz: film ma problemy. To buduje negatywną atmosferę wokół filmu, która pozostaje z widzem aż do seansu, wpływa na jego ocenę i sam fakt, czy wybierze się do kina. A twórcy nie potrafili tego zmienić formą promocji, która nie spotykała się z pochlebnymi opiniami. Zakulisowe problemy zawsze wpływają na wyniki produkcji, a w przypadku Gwiezdnych Wojen ich znaczenie jest jeszcze większe. Wśród powodów wymienia się olbrzymią konkurencję ze strony dwóch tytułów Deadpool 2 oraz Avengers: Infinity War. Jeden z przedstawicieli kin wyjaśnia, że niektórzy musieli wybrać na które z trzech filmów się wybiorą i w dużej mierze na etapie premiery Hana Solo część widzów po prostu nie ma już funduszy na kolejny wypad do kina, bo wybrali tytuły, które były wcześniej. Znaczenie ma też negatywne podejście do postaci Hana granej przez Aldena Ehrenreicha (wielu widzów nie akceptuje wyboru) oraz na samym końcu wymienia się fakt, że pół roku temu był Star Wars: The Last Jedi, który miał też wpływ na o wiele późniejszy start promocji filmu. Normalnie blockbustery są promowane jakiś rok przed premierą, by zbudować odpowiedni hype. Tutaj z uwagi na to, że Lucasfilm nie chciał, by to nachodziło na Ostatniego Jedi, promocja zaczęła się dopiero w lutym, więc 3 miesiące przed premierą.

Sumując, na koncie filmu Rona Howarda znalazło się 148,3 mln dolarów w 3 dni z całego świata przy budżecie 300 mln dolarów bez kosztów promocji. Disney i Lucasfilm oficjalnie nie ogłosili, ile ten film kosztował, ale według zachodnich mediów koszty były bardzo wysokie przez to, że nowy reżyser nakręcił od nowa 70% materiału po zwolnieniu duetu reżyserów. Wszystko wskazuje na to, że może być to pierwsza finansowa klapa Lucasfilmu.

Na drugim miejscu pozostaje Deadpool 2, który tym razem zbiera 42,7 mln dolarów. Do tej pory w USA osiągnął 207,4 mln dolarów wpływów. Na świecie radzi sobie dobrze, zbierając 57 mln dolarów. Dzięki temu ma już 279,7 mln dolarów wpływów. Sumując, na koncie 487,1 mln dolarów.

Podium zamyka Avengers: Infinity War z wynikiem 16,5 mln dolarów. Razem w USA ma już 621,7 mln dolarów. W pozostałych krajach świata zbiera 32,5 mln dolarów (razem ma 1 mld 283 mln dolarów). Sumując, na koncie 1 mld 904,6 mln dolarów z całego globu.

Pełna lista TOP 10 box office USA. Wyniki z 3 dni.