Pojawiają się w sieci pierwsze informacje o tym, jaki będzie filmowy superbohater zwany Czarna Pantera. Będzie to pierwszy czarnoskóry heros Kinowego Uniwersum Marvela, który dostanie swój samodzielny film i wcieli się w niego Chadwick Boseman. Na serialowym podwórku niedawno zadebiutował inny czarnoskóry bohater - Luke Cage.
Dowiadujemy się, że Czarna Pantera aka T'Challa będzie mieć problem z zimowym żołnierzem. Było to oczekiwane, bo w zwiastunie Czarna Pantera spuszcza mu łomot. Nie ma on przynależności do określonej strony konfliktu. Może w każdej chwili zmienić tę stronę. Sugerują, że na początku będzie w grupie Iron Mana.
Chadwick Boseman mówi, że do końca nie wiadomo, po której stronie stoi Czarna Pantera. Zawsze będzie z nim związana pewna tajemnica i powaga.
- Nie twierdzę, że nie ma uroku i nie może lubić kobiet i tak dalej. Chodzi mi o to, że jeśli pojawia się humor w jego wykonaniu, to można porównać go do wyczynów Jamesa Bonda - tłumaczy.
Okazuje się, że na wstępie prac nad filmem dyrektor Marvela, Kevin Feige i ekipa szukali postaci, która będzie podobna do Czarnej Pantery - czyli będzie mieć swój prywatny cel i w trakcie filmu będzie się rozwijać. Dopiero po jakimś czasie wpadli, że lepiej będzie wykorzystać samą Czarną Panterę, który jest postacią z własnymi problemami i ludźmi, na których mu zależy.
- Jest pewna tradycja, która wprowadza u niego dylemat - w sensie, jak kiedyś rozwiązywało się sprawy, a jak należy działać we współczesnym świecie. Jest on trochę odludkiem, ale jednocześnie jest człowiekiem, który chce działać zgodnie z tradycją i dziedzictwem ojca. I nie tylko jego ojca, a tak naprawdę całej kraju Wakanda. To są sprawy, które zostaną poruszone w filmie - tłumaczy Boseman.
Okazuje się, że cały dokument Sokovia Accords mający kontrolować działalność superbohaterów ma też wpływ na Czarną Panterę. Producent filmu nazywa go niezdecydowanym głosującym, gdyż nie wie jeszcze, która opcja mu pasuje. Nie wie od razu, jakie cele mają strony konfliktu. Sugeruje on też, że zobaczymy w filmie ojca T'Challi.
Chris Evans mówi, że Kapitan Ameryka i Czarna Pantera są w pewnym sensie do siebie podobni. Obaj mają poczucie obowiązku i obaj są ludźmi bardzo altruistycznymi. Chcą postąpić słusznie i nie podejmują irracjonalnych decyzji.
Reżyserzy zdradzają, że kostium Czarnej Pantery zrobiony jest z vibranium, czyli tego samego fikcyjnego materiału, z którego stworzono tarczę Kapitana Ameryki.
Aktor zdradził też, jak Czarna Pantera walczy:
- Wykorzystuje pewne formy zwierzęce, ale nie tylko kota. Może walczyć jak wąż i wykorzystać różne style. Jest też szansa, aby wykorzystać też trochę capoeiry.
Sam aktor mówi, że Czarna Pantera ma w sobie coś z ninji, ale nim oczywiście nie jest. Reżyserzy sugerują, że zobaczymy pojedynek Kapitana Ameryki z Czarną Panterą.
Wczoraj opublikowano okładkę magazynu EW, na której znalazł się Czarna Pantera. Przy nim napisano drobnym drukiem "meow", czyli miau jak u kota. To wzbudziło wielkie kontrowersje w Stanach Zjednoczonych. Twierdzą, że jest to brak szacunku dla pierwszego czarnoskórego superbohatera MCU, który przecież jest księciem i poważną postacią. Do tego według ludzi to sprawia, że wygląda on na kogoś, kto tam nie pasuje i jest słaby. Uważają też, że pantera to nie jest jakiś kotek, który tylko miauczy. Miał być to element humorystyczny, który wyraźnie nie wyszedł.
Poniżej wpisy z Twittera różnych dziennikarzy na temat kontrowersji:
So let's leave the black thing out entirely, what other fictional world leaders would be best described with "meow?" None. Ever. Dammit. — Da7e Gonzales (@Da7e) December 2, 2015
But really they added "meow" by Black Panther, One of the richest, smartest most powerful men in the Marvel Universe pic.twitter.com/1J8Jqm0hNd
EW Designer: We compared Black Panther to a housewife and hid him in the back, but how can we degrade him further? EW Editor: Make him meow! — Jon Moisan (@JonMoisan) December 2, 2015
"Marvel introduces BLACK PANTHER. He's tall, powerful- and has claws that a real housewife would envy." Wtf? pic.twitter.com/JpeiKpHgDR