Źródło: Discord
Choć Discord nie zmienia ani nazwy, ani logo, przejdzie gruntowną metamorfozę wizerunkową. Jeszcze do niedawna postrzegaliśmy tę usługę przede wszystkim jako platformę komunikacyjną dla graczy, ale w dobie pandemii koronawirusa przykuła uwagę ludzi, którzy z grami nie mieli nic wspólnego. Firma postanowiła skorzystać z okazji i zapowiedziała, że od teraz staje się narzędziem do szeroko pojętej komunikacji.
Z tej okazji na blogu pojawił się wpis, który ma wskazać dalszy kierunek rozwoju usługi. Oto jak nowego Discorda postrzega Jason Citron, założyciel firmy:
Pandemia ułatwiła Discordowi odcięcie łatki usługi dla graczy. Sięgnęli po nią pracownicy oddelegowani do pracy zdalnej, uczniowie uczący się z domu czy znajomi pragnące pozostać w bliższym kontakcie, odcięci od bezpośrednich spotkać. Zmiany w podejściu Discorda do klientów widać gołym okiem. Strona główna usługi przestała odnosić się do gamingu, a nowe hasło reklamowe brzmi: Twoje miejsce do rozmów.
Jeszcze w 2018 roku mogło wydawać się, że Discord pójdzie w ślady Steama, GOG-a czy Epic Store Games i przeobrazi się w obszerną platformę dla graczy z własnym cyfrowym sklepem. Pomysł ten spotkał się z chłodnym przyjęciem społeczności, a wybuch pandemii utwierdził włodarzy firmy, że jej największym atutem jest potencjał komunikacyjny. W czasie szalejącego koronawirusa liczba osób korzystających z aplikacji wzrosła w USA o połowę, we Francji i Hiszpanii podwoiła się, a we Włoszech potroiła.
Discord, jakiego znaliśmy od lat, zniknął. W jego miejscu pojawiła się platforma otwarta na wszystkich użytkowników, także tych stroniących od gier. Za kilkanaście miesięcy przekonamy się, jaki będzie finał tego nietypowego rebrandingu.
Źródło: Engadget