ABC
Wydawałoby się, że niedawna afera z udziałem Jimmy'ego Kimmela rozeszła się już po kościach, ale Disney może odczuć konsekwencje zwolnienia znanego prowadzącego jeszcze długo. Firma Atenna, która zajmuje się analizą statystyk dotyczących subskrypcji zdradziła, że wskaźniki churn wzrosły w ostatnim czasie dla Disneya i Hulu. Wskaźnik churn to inaczej wskaźnik odpływu klientów, a zatem osób, które zdecydowały się z różnych powodów na anulowanie subskrypcji i zrezygnowanie z danej usługi. Przypomnijmy, że decyzja o zwolnieniu Kimmela odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych i znani celebryci i gwiazdy Hollywood nawoływały do anulowania subskrypcji.
Antenna zdradziła, że na przestrzeni sierpnia i września, wskaźnik churn Disney+ wzrósł z 4% do 8%. To samo stało się z Hulu - z 5% do 10%. To wyczuwalna zmiana zważywszy na to, że do tej pory w 2025 roku wskaźniki churn Disney+ i Hulu nie wchodziły na poziom wyższy niż kolejno 3-4% oraz 5-6%. Dla porównania z innymi serwisami:
- Peacock - 6-8%.
- Paramount+ - 5-7%.
- HBO Max - 6-9%.
- Netflix - 2%.
Te dane pokazują, że masowy protest faktycznie uderzył w Disneya. Błyskawicznie przywrócenie Kimmela z powrotem na antenę również nie pomogło. Można się oczywiście spodziewać, że z biegiem czasu subskrybenci odnowią usługę, ale na razie się na to nie zapowiada. Z danych trudno też wyczytać, czy zwolnienie Kimmela i protest z tym związany był jedynym powodem. Przypomnijmy, że w podobnym czasie pojawiło się wiele spekulacji na temat możliwego wzrostu cen za subskrypcję.
Źródło: hollywoodreporter.com