

Dwayne "The Rock" Johnson kojarzony jest głównie z występowania w wielkich blockbusterach, w których wciela się w podobne postaci, czyli często zabawnych twardzieli o złotym sercu. Powstały nawet memy z tym związane, a części widowni znudziło się już oglądanie aktora w identycznych rolach. Smashing Machine będzie dla niego próbą sił w kinie artystycznym i produkcji poważnej o niższym budżecie. Aktor w rozmowie z The Hollywood Reporter podzielił się wrażeniami z prac nad tą produkcją i zreflektował w sprawie swoich poprzednich ról.
W serialu Harry Potter słynny aktor znów zagra postać z filmów. Totalne zaskoczenie
Dwayne Johnson przyznał, że była to rola, o której marzył od dawna.
Ta transformacja była czymś, co bardzo chciałem zrobić. Miałem wielkie szczęście mieć karierę, jaką miałem do tej pory i stworzyć filmy, w których uczestniczyłem, ale miałem w głowie głos, który mówił: "A co gdybym mógł zrobić jeszcze więcej?" Chciałem się o tym przekonać.
Zrobiłem dużo filmów i lubiłem je. Dostarczały dużo rozrywki. Niektóre były dobre i świetnie sobie radziły, inne mniej. Dla wielu aktorów, a na pewno dla mnie, trudno jest czasem wyjść z szufladki i przekonać się do czego jest się zdolnym. Czasem trzeba osób, które kochasz i szanujesz, jak Benny [Safdie, reżyser Smashing Machine] i Emily [Blunt, grająca jedną z głównych ról], które powiedzą ci, że jesteś w stanie to zrobić.
Poświęcił też wiele czasu na wyrażenie wdzięczności wymienionej dwójce, która bardzo mu pomogła w procesie transformacji i aby uwierzyć we własne możliwości.
Dwayne Johnson - ranking filmów wg krytyków
Źródło: hollywoodreporter.com

