Eryk Promiennooki - przeczytaj początek klasyki fantasy
Eryk Promiennooki, klasyczna powieść fantasy Henry'ego Ridera Haggarda wydana w serii Eony, niedawno trafił do sprzedaży. Możecie u nas przeczytać początek tej historii.


– Szybko! Szybko! – zawołała. – Zrodziła ci się córka, ale twa żona Gudruda umiera!
– Naprawdę? – zapytał Asmund. – Złe wieści po złym śnie.
W alkowie długiego domu Middalhof leżała konająca Gudruda Łagodna.
– Jesteś tu, mężu? – zapytała.
– Jestem, żono.
– Przychodzisz w złej godzinie, bo to moja ostatnia. Słuchaj teraz. Weź na ręce tę zrodzoną kruszynę i ją pocałuj, polej wodą i nazwij mym imieniem.
Asmund zrobił, co mu nakazała.
– Słuchaj, mężu. Byłam ci dobrą żoną, choć ty nie byłeś dla mnie dobrym mężem. Jednak odpokutujesz to tak: przysięgniesz, że choć jest dziewczynką, nie wyrzucisz tego dziecka, by przepadło, a będziesz ją pielęgnował i wychowywał.
– Przysięgam.
– Przysięgniesz też, że nie weźmiesz za żonę Groi Czarownicy ani nie będziesz miał z nią do czynienia, a to dla twego własnego dobra, bo gdybyś to zrobił, stanie się twą zgubą. Przysięgniesz?
– Przysięgam.
– Dobrze. Jednak, mężu, jeśli złamiesz swą przysięgę w słowach lub w ich duchu, zło pochłonie ciebie i twoje domostwo. Pożegnaj mnie teraz, bowiem umieram.
Pochylił się i ją pocałował, a potem mówiono, że tej godziny Asmund płakał, bo na swój sposób kochał żonę.
– Dajcie mi maleństwo – rzekła – by mogło leżeć na mej piersi.
Dali jej dziewczynkę, a ona spojrzała w jej ciemne oczy.
– Będziesz najpiękniejszą z kobiet, Gudrudo, piękniejszych przed tobą nie było na Islandii i będziesz kochać potężną miłością, lecz stracisz ją, a tracąc, odnajdziesz ponownie.
Powiadano, że gdy wypowiadała te słowa, jej twarz rozjarzyła się jak u ducha, a po ich wypowiedzeniu zmarła. Złożono ją w ziemi, Asmund zaś bardzo ją opłakiwał.
Lecz kiedy było już po wszystkim, bardzo ciążyła mu wyśniona wizja. Ze wszystkich wieszczek czytających sny Groa była najlepsza, więc kiedy Gudruda przeleżała w ziemi siedem pełnych dni, Asmund udał się do niej, choć pełen wątpliwości z powodu swej przysięgi.
Dotarł do jej domu i wszedł. Na łóżku w izbie leżała Groa z niemowlęciem przy piersi, wyglądając bardzo urodziwie.
– Witaj, panie! – odezwała się. – Co cię tu sprowadza?
– Miałem sen i ty jedna potrafisz go objaśnić.
– To możliwe – przyznała. – Prawdą jest, że wiem nieco o snach i mogę go przynajmniej wysłuchać.
Opowiedział go jej więc ze wszystkimi szczegółami.
– Co mi dasz, jeśli objaśnię ci twój sen? – zapytała.
– Co byś chciała? Myślę, że już wiele ci dałem.
– Prawda to, panie – zgodziła się i spojrzała na dziecko na swej piersi. – Proszę tylko o drobiazg: żebyś wziął to dziecko w swe ręce, polał ją wodą i nadał jej imię.
– Ludzie będą gadać, jeśli to zrobię, bo to rola ojca.
– Nie liczy się, co gadają ludzie, bo słowa ulatują na wiatr. Co więcej, zadasz im kłam imieniem dziecka, bo nazwiesz ją Swanhildą Bez Ojca. Taką daję ci cenę. Zapłać, jeśli chcesz.
– Objaśnij mi sen, a nadam imię dziecku.
– Nie, najpierw nadasz imię, bo wtedy żadna z twej ręki nie spotka jej krzywda.
Wziął więc Asmund niemowlę, polał je wodą i nadał mu imię.
Wtedy Groa zaczęła wyjaśniać.
– Oto objaśnienie twego snu, panie, chyba że brak mi do niego mądrości. Srebrną gołębicą jest twa córka Gudruda, złotym wężem moja córka Swanhilda, nienawidzić się zaś będą i walczyć ze sobą. Łabędziem jest potężny mężczyzna, którego obie pokochają, a on, choć tylko jedną obdarzy miłością, należeć będzie do obu. Ty zaś go odeślesz, jednak on powróci, nieszczęście na ciebie i twój dom sprowadzając, córkę twoją zaś miłość do niego zaślepi. Na koniec zabije on orła, czyli wielkiego pana z północy, pragnącego poślubić twą córkę, usiecze też wielu innych z pomocą towarzyszącego mu kruka o stalowym dziobie. Jednak Swanhilda zatryumfuje nad twą córką Gudrudą, ten mężczyzna bowiem, a raczej obaj, zginą z jej ręki, a co do reszty, któż to wie? Jedno jednak jest prawdą: ów potężny mężczyzna cały twój ród zakończy. Jak widzisz, odczytałam twój sen.
Asmund wpadł w wielką wściekłość.
– Mądrze zrobiłaś, mamiąc mnie do nazwania twego bękarta – rzekł – bo inaczej natychmiast bym go zabił.
– Nie możesz tego zrobić panie, skoro trzymałeś ją w swych ramionach – ze śmiechem odparła Groa. – Idź raczej i złóż Gudrudę Nadobną na wzgórzu Zimny Grzbiet, by złu zapobiec, albowiem to ona będzie jego przyczyną. Wiedz jednak, że twój sen nie mówi wszystkiego, jako że ty sam musisz w fatum odegrać swą rolę. Idź, odeślij małą Gudrudę i zachowaj pokój.
– Tego zrobić nie mogę, bo przysiągłem ją pielęgnować przysięgą, której złamać nie można.
– Niech więc tak będzie – zaśmiała się Groa. – Rzeczy potoczą się tak, jak im pisane, więc niech nastąpią we właściwej porze. Na Zimnym Grzbiecie jest miejsce na kopce, a morze zdoła osłonić swych zmarłych!
Asmund odszedł z gniewem w sercu.
Źródło: Vesper




naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1964, kończy 61 lat
ur. 1979, kończy 46 lat
ur. 1980, kończy 45 lat
ur. 1983, kończy 42 lat
ur. 1954, kończy 71 lat

