Chciałbyś być Jedi albo czarodziejem? Ethan Hawke radzi: pomogą filmy niezależne
Chciałbyś być Jedi albo czarodziejem? Ethan Hawke radzi: pomogą filmy niezależne
Ethan Hawke na festiwalu w Wenecji miał okazję porozmawiać z fanami o aktorstwie, kinie niezależnym i tym, że relacja z drugim człowiekiem może być najbardziej magiczną rzeczą na świecie. Zobaczcie sami.
Ethan Hawke podczas festiwalu filmowego w Wenecji wspominał film Stowarzyszenie Umarłych Poetów z 1989 roku, w którym zagrał Todda Andersona. Jego zdaniem zarówno wtedy, jak i teraz, reżyser Peter Weir był jednym z niewielu prawdziwych mistrzów w swoim fachu, jakich spotkał. Możliwość współpracy z nim w tak młodym wieku pozytywnie wpłynęła na jego umiejętności, ponieważ mógł przyswoić wszystko, co artysta miał do zaoferowania, a także zobaczyć go bezpośrednio w akcji.
To był akt zbiorowej wyobraźni. Był bardzo dobry w zbieraniu grupy rzemieślników, której członkowie mieli taką samą wizję i marzenie, a później mógł patrzeć, jak to marzenie było przekazywane innym. To coś bardzo potężnego.
Fot. Materiały prasowe
Ethan Hawke uważa, że aktorstwo jest odurzające
Następnie Hawke dodał ze śmiechem:
To trochę tak, jak słuchanie o radości z brania narkotyków. Po prostu chcesz to zrobić jeszcze raz. To cudowne uczucie, ponieważ nie czujesz się samotny. Bycie aktorem to dziwny miecz obosieczny: na zewnętrz jesteś celebrowany za sukces, ale prawdziwa radość z występowania to znikanie i stawanie się częścią tego marzenia. To wspaniałe uczucie. Widzisz, jak to marzenie zaczyna żyć w innych ludziach i właśnie wtedy czujesz się tak, jakbyś był odurzony. Jak tylko opuściłem swój pierwszy festiwal w Wenecji w wieku 18 lat, chciałem od razu to powtórzyć. I kiedy patrzę na was [publiczność], jestem wdzięczny za to, że mogę tu być i wciąż być tego częścią.
Publiczność zareagowała gromki brawami na jego słowa.
materiały prasowe
Ethan Hawke o czarodziejach, Jedi i kinie niezależnym
Hawke porównał także tworzenie niezależnych filmów do blockbusterów.
Jeśli idziesz na Harry’ego Pottera,Gwiezdne wojny albo coś takiego, które oglądałem zresztą jakieś milion razy i naprawdę je kocham, to po napisach końcowych czujesz się lekko rozczarowany, że nie jesteś takim czarodziejem czy Jedi. Po zobaczeniu czegoś takiego wracam do domu z myślą, że żałuję, że nie jestem Jedi. Ale kiedy oglądasz film takiego Richarda Linklatera, wychodzisz z seansu z uczuciem: "Cóż, zrobiłem to, spotkałem kogoś, nawiązałem kontakt z drugim człowiekiem. To jest ważne, to jest prawdziwa magia". Jak w tym ten starym cytacie: "Nie musisz chodzić po wodzie, masz szansę chodzić po Ziemi". Czy to nie niesamowite? Czuję, że to właśnie robią filmy Richarda Linklatera – przypominają nam, że to cud, że możemy chodzić po Ziemi, oddychać i tak dalej, że są wieloryby i żyrafy, że to wszystko jest niesamowite, jeśli zaczniemy to dostrzegać.
Na pytanie, na jakim etapie są prace na jego nowym filmem Linklatera zatytułowanym Blue Moon, poinformował publiczność, że zdjęcia zostały zakończone.