Evangeline Lilly widzieliśmy już w Kinowym Uniwersum Marvela w filmie Ant-Man - wcieliła się w nim ona w rolę Hope van Dyne, córki doktora Hanka Pyma. Wiemy, że Dom Pomysłów ma dalsze plany co do tej postaci; trwają już wstępne prace nad projektem Ant-Man and the Wasp. Sama aktorka uważa swoją przygodę z kinem superbohaterskim za naprawdę dobrą zabawę. W jednym z ostatnich wywiadów Lilly musiała zmierzyć się z pytaniem o to, co ostatecznie zaważyło na jej decyzji, by pojawić się w Ant-Man:
Jedynym filmem superbohaterskim, który widziałam w tamtym czasie, był Iron Man - nie wiedziałam wtedy nawet, że to produkcja Marvela. Pomyślałam wtedy: Nie chcę robić głupich filmów o herosach.
Dodając:
Kto obsadził Paul Rudd jako superbohatera? Nikt. Więc pomyślałam sobie, że sprawdzę, co tam ci goście z Marvela dla mnie przyszykowali i co zamierzają zrobić z moją postacią - najwidoczniej wyszło im coś cholernie dobrego (Lilly używa tu słów niecenzuralnych - przyp. aut.). Jak mogłam wcześniej przegapić tych ludzi, którzy tworzą naprawdę zabawne kino superbohaterskie i nie podchodzą do tego śmiertelnie poważnie?
Zobacz także: Logan: Wolverine - recenzja filmu Dziennikarze dopytywali Lilly, co dokładnie ma na myśli. Aktorka odpowiedziała, że ostatnie zdanie jej wypowiedzi odnosi się do tego, w jaki sposób przygotowuje się filmy w Kinowym Uniwersum DC.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj