Ewangelia dzieciństwa: przeczytaj fragment powieści Lydii Millet
Przeczytajcie początek Ewangelii dzieciństwa - przejmującej historii napisanej przez Lydię Millet. Książka od środy znajduje się w sprzedaży.
Przeczytajcie początek Ewangelii dzieciństwa - przejmującej historii napisanej przez Lydię Millet. Książka od środy znajduje się w sprzedaży.
Nie zdołalibyśmy podtrzymać zabawy w ukrywanie relacji rodzinnych, gdyby nie to, że matki i ojcowie wykazywali niemal zerowe zainteresowanie naszym istnieniem. Uważali, że najlepiej puścić nas samopas.
– Gdzie jest Alycia? – spytała któraś matka.
Alycia była najstarsza z naszej grupy, miała siedemnaście lat. I już zaczęła studia.
– Ledwo ją widziałam od przyjazdu – ciągnęła. – Kiedy to było, dwa tygodnie temu?
Głos matki dobiegał z pokoju śniadaniowego, spoza mojego pola widzenia. Bardzo lubiłam to pomieszczenie: z długim dębowym stołem i trzema przeszklonymi ścianami. Było przez nie widać błyski na tafli jeziora, a promienie słońca przenikały do środka pomiędzy rozkołysanymi gałęziami starej wierzby, ocieniającej dom.
Co rano jednak kręcili się tam rodzice. Nie mogliśmy z niego korzystać.
Próbowałam zidentyfikować głos, ale gdy podkradłam się do wejścia, rozmowa zmieniła kurs: jakaś wojna w wiadomościach, tragiczna aborcja znajomej.
Alycia zdezerterowała i uciekła do najbliższego miasta, uprosiwszy dozorcę, żeby ją podwiózł. Miasteczko składało się ze stacji benzynowej, apteki, która rzadko kiedy bywała otwarta, i jednej speluny. Alycii to jednak nie przeszkadzało, bo był tam też jej chłopak. Starszy o kilka dekad.
Kryliśmy ją, na ile byliśmy w stanie.
– Alycia bierze prysznic – oznajmiła Jen przy kolacji w dniu jej ucieczki.
Obserwowaliśmy rodziców, ale nie potrafiliśmy ich rozgryźć. Pokerowe twarze.
Następnego dnia wymówkę wymyślał David:
– Alycia ma skurcze, leży w łóżku na strychu.
Trzeciego Sukey:
– Alycia nie zejdzie. Jest w paskudnym nastroju.
– Ta dziewczyna powinna więcej jeść – odezwała się któraś z kobiet, nabijając pieczonego ziemniaka na widelec. Czy to jej matka?
– Jest chuda jak patyk – zgodziła się inna.
– Ale chyba nie zwraca, co? – spytał jakiś ojciec. – Wiecie, tak z wymiotowaniem?
Obie kobiety pokręciły głowami. Zagadka nadal nierozwiązana.
– Może Alycia ma dwie matki – stwierdził potem David.
– Dwie matki, możliwe – zgodziła się Val, chłopczyca, która rzadko się odzywała. Zwykle tylko papugowała innych.
Była tak mała i szczupła, że nie dało się oszacować jej wieku. W przeciwieństwie do reszty naszej grupy pochodziła z jakiejś wsi. Najbardziej lubiła się wspinać. Zwinnie właziła wysoko na drzewa, budynki, wszystko jedno, byle pionowe.
– Słowo daję, małpa, nie dziecko – skomentował jeden z ojców, patrząc, jak wdrapuje się na wierzbę.
Grupka rodziców piła na ganku.
– Gibon – dodał inny. – Albo makak berberyjski.
– Kapucynka białoczelna – dorzucił trzeci.
– Pigmejka karłowata.
– Rokselana zadartonosa.
– I kto to mówi, stado głuptaków. – Któraś z matek miała już dość tej wyliczanki.
———
Rodziców trzymaliśmy krótko: należało ich dyscyplinować. Kradzieże, szyderstwa, skażenie jedzenia i napojów.
Nie dostrzegali tego. A my sądziliśmy, że kary są współmierne do wykroczeń.
Najgorsze z przestępstw trudno jednak było precyzyjnie zdefiniować, a zatem także wymierzyć odpowiednią karę: chodziło o sam fakt, że istnieją. O esencję ich jestestwa.
Jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co istotne w popkulturze.
Źródło: Echa
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1987, kończy 37 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1991, kończy 33 lat
ur. 1947, kończy 77 lat
ur. 1955, kończy 69 lat