Już po zapoznaniu się z pierwszym zwiastunem filmu Justice League mogliśmy wywnioskować, że postacie Batmana i Flasha połączy nietypowa relacja - z jednej strony będziemy tu mieli do czynienia ze zależnością mistrza i ucznia, z drugiej zaś, najprawdopodobniej, będą w niej również obecne elementy przyjaźni. Na ten temat wypowiedział się Ezra Miller, który w Kinowym Uniwersum DC wciela się w rolę Szkarłatnego Sprintera. Jego zdaniem, cała sprawa jest rozwojowa, ale musimy pamiętać o tym, że obaj herosi znajdują się w różnych punktach swoich karier:

Myślę, że będzie to relacja pomiędzy kimś naiwnym i podekscytowanym, a kimś, kto jest doświadczony i nieco już życiem znużony. Po części obaj będą mogli przeglądać się w sobie jak w lustrze, z drugiej strony będzie w tym dobra zabawa, a czasami zapewne również i irytacja. Sądzę, że Bruce i Barry naprawdę się polubią - to będzie trochę jak spoglądanie na siebie w przeszłości czy w przyszłości i to jeszcze w naprawdę krzywym zwierciadle.

Bruce, wiekowy już przecież Batman, jest superbohaterem w pełnym tego słowa znaczeniu. (...) Jest kimś w rodzaju weterana zmagania się ze złem. Z kolei Barry dopiero wchodzi do tego świata, wydaje się nim podekscytowany i mieć z niego dobrą zabawę. Myślę, że muszą wiele się nauczyć od siebie nawzajem, podobnie jak to ma miejsce w każdej wielkiej przyjaźni, i właśnie dlatego ich relacja będzie fascynująca.

Miller wyjawił również, jaki jego zdaniem powinien być nowy reżyser produkcji The Flash - przypomnijmy, że z tego stanowiska odeszło już dwóch filmowców:

Myślę, że najważniejszą cechą musi być w tym przypadku otwartość serca. Sądzę bowiem, że historia o Flashu powinna być opowiedziana właśnie z głębi serca. To przecież tam naprawdę gromadzą się te wszystkie błyskawice, które widzimy na zewnątrz w opowieściach o tym herosie.

Zobacz także: Liga Sprawiedliwości - nowe, oficjalne zdjęcie Aquamana

Justice League wejdzie na ekrany kin 17 listopada przyszłego roku.