

Wszystko wskazuje na to, że początek DCU, uniwersum Jamesa Gunna i Petera Safrana, można uznać za udany. Koszmarne Komando i Peacemaker bardzo dobrze sobie poradzili w HBO Max. Obie produkcje nie tylko otrzymały znakomite recenzje (z pominięciem finałowego odcinka Peacemakera z perspektywy w większości fanów), ale i dobre wyniki oglądalności. Superman został najgorzej oceniany spośród tegorocznych projektów Gunna, ale nie powstrzymało go to przed zostaniem najlepiej zarabiającym filmem superbohaterskim tego roku. Wielokrotnie mówiło się o tym, iż Warner Bros. jest zadowolone z wyników nowego DCU, ale to nie powstrzymało niektórych plotek.
James Gunn o krytyce finału Peacemakera. "Nigdy nie powiedziałem, że Blue Beetle się pojawi"
Mało wiarygodny portal Cosmic Book News stwierdził, iż przyszłość Jamesa Gunna jako kierownika DCU i samego uniwersum jako takiego wisi na włosku i w niedalekiej przyszłości może dojść do poważnych zmian:
Niestety plotka zaczęła zataczać coraz szersze kręgi w mediach społecznościowych i pośród zaniepokojonych - a także i tych ucieszonych taką wieścią - fanów. Naprzeciw doniesieniom wyszedł Jeff Sneider w podcaście The Hot Mic, który zaprzeczył wszystkiemu. Jest on zdecydowanie wiarygodniejszym źródłem branżowych informacji od strony Cosmic Book News. Sneider krótko uznał, że te informacje to "g**no prawda".
Oczywiście trzeba mieć na uwadze, że jeśli Latarnie, Supergirl i Clayface w 2026 roku będą klapami, to może do pewnych korekt lub większych zmian dojść, ale obecnie nic nie wskazuje na to, żeby James Gunn miał się pożegnać z uniwersum DC, które tworzy od 2022 roku u boku Petera Safrana.
Źródło: comicbookmovie.com

