

Po sukcesie Supermana nie trzeba było długo czekać na zapowiedź nowego projektu osadzonego w DCU z Człowiekiem ze stali w ważnej roli. James Gunn za pośrednictwem mediów społecznościowych zapowiedział film Man of Tomorrow, w którym to Clark Kent i Lex Luthor będą musieli połączyć siły, żeby uratować świat przed znacznie większym zagrożeniem. Co ciekawe, wydarzenia z 2. sezonu Peacemakera mają do tego prowadzić i być bardzo ważne dla filmu. Dodał też, że nie postrzega nowego projektu jako bezpośredniej kontynuacji Supermana z 2025 roku.
Prace nad Spider-Manem 4 wstrzymane. Wypadek Toma Hollanda - aktor trafił do szpitala
Z najnowszej wypowiedzi wynika, że Man of Tomorrow może być nawet bardziej filmem o Lexie Luthorze niż Supermanie. Oto, co James Gunn powiedział w rozmowie z The Ringer-Verse:
James Gunn przyznał, że imponuje mu po prostu upór i pewność siebie Lexa, który może nie ma żadnych supermocy, nie jest w stanie strzelać laserami z oczu i przenosić gór, a mimo tego jest przekonany o tym, że zdoła pokonać Supermana.
Na koniec przyznał, że "Man of Tomorrow będzie mniej komiksowym filmem od Supermana", ponieważ na ekranie najważniejsza będzie relacja Lexa i Człowieka ze stali. Trudno powiedzieć na razie, co miał na myśli, ale może chodzi mu o poważniejszy ton całej historii lub mniejsze przeładowanie postaciami pobocznymi i treścią, co zarzucano jego ostatniemu filmowi.
Najgorsze rzeczy, które Lex Luthor zrobił w komiksach
10. Zniszczył życie przypadkowej kelnerce
Kiedy Lex nie próbuje zniszczyć Supermana lub przejąć władzy nad światem, lubi też zrujnować życie przypadkowego człowieka. Pewnego razu Lex zaoferował kelnerce w barze milion dolarów za bycie jego dziewczyną przez miesiąc i zostawienie dla niego obecnego męża. Kobieta zgodziła się na tę propozycję, ale Lex zdążył już odjechać, choć wcześniej powiedział, że da jej dziesięć minut na przemyślenie decyzji. W ten sposób zostawił ją bez pieniędzy i ze świadomością, że wolała je od swojego męża.
Źródło: comicbookmovie.com

