

Jeszcze przed wejściem filmu Joker do kin w miniony piątek informowaliśmy Was o tym, że reżyser Todd Phillips musiał niejednokrotnie mierzyć się ze sposobem pracy odtwórcy tytułowej roli, Joaquina Phoenixa. Przypomnijmy, że gdy ten ostatni nie był zadowolony ze swojej gry, potrafił wychodzić w trakcie kręcenia sceny. Z kolei z Robertem De Niro ścierał się o podejście do czytania scenariusza przed wejściem na plan. Wygląda na to, że drażnił go również sam harmonogram prac, przy czym chodzi tu o jego chronologię - aktor nagrywał bowiem sceny z Jokerem po metamorfozie nie na końcu, a w środku swojego pobytu na planie. Jak sam przyznaje:
Tak z kolei ekranowa Sophie Dumond, Zazie Beetz, odniosła się do krytyki filmu:
Wiemy także, że w jednym z kin w Long Beach w USA doszło do ewakuacji tuż po tym, jak w trakcie jednego z premierowych pokazów produkcji tajemniczy mężczyzna zaczął się dziwnie zachowywać - widzowie w odpowiedzi na to zaczęli po prostu wychodzić z sali. Policja pojawiła się na miejscu już po minucie; mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do aresztu. Jak się jednak okazało, powodem takiego obrotu spraw były zupełnie niezwiązane z sytuacją zarzuty, a on sam nie miał przy sobie jakiejkolwiek broni.
Joaquin Phoenix nieoczekiwanie pojawił się na premierze filmu w jednym z kin w Los Angeles, czym kompletnie zaskoczył uczestników seansu:
Zobacz także:
Źródło: Deadline / zdjęcie główne: Neal Adams/Warner Bros.

