Firma Lytro od lat próbuje podbić rynek sprzętem rejestrującym pole światła, jednak póki co nie odnosi spektakularnych sukcesów. Być może ich najnowszy sprzęt, Lytro Cinema Camera, zawojuje przemysł telewizyjny i kinowy.

Lytro Cinema Camera cechuje się ogromną rozdzielczością wynoszącą 755 milionów pikseli. Kamera może nagrywać także w 300 klatkach na sekundę. Podonie jak poprzednie sprzęty firmy, kamera ta rejestruje pole światła, dzięki czemu otrzymujemy informacje nie o dwóch osiach, lecz trzech - także głębi. Dzięki temu można ustawiać głębię ostrości dopiero w post produkcji, w specjalnie zaprojektowanym do tych potrzeb programu. Tak samo wybór szybkości rejestrowania obrazu i inne parametry można ustawiać po wykonaniu nagrania.

Technologia rejestracji pola światła może okazać się rewolucyjna przy używaniu efektów komputerowych. Do tej pory potrzebny był green screen oraz markery zaznaczające, jakie obiekty kamera powinna śledzić. W przypadku kamery Lytro nie ma takiej potrzeby, zaś nagrywanie każdego punktu między kamerą a filmowanym obiektem i tłem powoduje, że każdą warstwę można wyciąć i zastąpić innym obiektem. Powoduje to, że każde ujęcie jest gotowe do obróbki, tak jakby było nagrywane na green screenie.

Czytaj także: Poznajcie szczegóły niesamowitych efektów specjalnych w Księdze dżungli

Z łatwością można także tworzyć filmy 3D. Do tej pory potrzebne były dwa obiektywy, które nagrywałyby obraz z lekkim przesunięciem. Tymczasem Lycro Cinema Camera może rejestrować dwa obrazy o innych parametrach, które można łatwo w postprodukcji zmienić w obraz 3D.

Czy kamery okażą się być rewolucyjnym rozwiązaniem? Trudno powiedzieć. Póki co trwają testowe prace, m.in. ze zdobywcami Oscara, Robertem Strombergiem (Maleficent) i Davidem Stumpem (Immortals). Razem odkrywają możliwości, jakie daje nowa kamera oraz produkują krótkometrażówkę Life, która zadebiutuje w maju.