

Mark Hamill to legenda Gwiezdnych Wojen, ale też człowiek, który ostatnimi słowami wywołał burzę pośród fanów tego świata. Teraz zaoferował łagodzące sprawę sprostowanie.
Diuna 3 - wiemy, kto zagra dzieci Paula Atrydy. To zmiana wydarzeń z książek!
Jakiś czas temu Mark Hamill zapytany o swoją przyszłość w Gwiezdnych Wojnach, odpowiedział: "Miałem już swój czas. Jestem za niego bardzo wdzięczny, ale myślę, że powinni się skupić na przyszłości i nowych postaciach." Fani odebrali te słowa jako swoiste pożegnanie aktora z marką, ale w nowym wywiadzie z Sunday Today, zaoferował on wyjaśnienie tych słów:
Nie chcę robić wielkich ogłoszeń na zasadzie: "Oto moja decyzja." Po prostu czułem, że osiągnęliśmy już konkluzję. Moja postać dostała domknięcie swojej historii. Umarłem, bo - ironicznie - przedawkowałem Moc.
Kiedy skończyła się trylogia Skywalkerów, otworzyła się przed nimi cała galaktyka. Georga dał im całe to piękne płótno. Mogą robić westerny, komedie, kryminały, cokolwiek. I robią to dobrze. Kocham Łotra 1., Mandaloriana, Księgę Boby Fetta. Mój czas już był, a teraz patrzę w przyszłość na te wszystkie projekty.
Powiem tak - o nic mnie nie zapytano. Nie powiedzieli: "Proszę, wróć." Poza tym - ile można zrobić jako Duch Mocy? Chciałbym zobaczyć film, którego akcja dzieje się tylko w świecie Duchów Mocy. Pogadałbym sobie z Alecem Guinnessem.
Warto przypomnieć, że Luke Skywalker zmarł w filmie Gwiezdne wojny: ostatni Jedi, choć powrócił w konkluzji Gwiezdnej Sagi jako Duch Mocy. Fani podejrzewali, że skoro planowana jest kontynuacja z Rey (Daisy Ridley) w roli głównej, to Luke również mógłby powrócić. Najwidoczniej na razie nie ma na to planów.
Gwiezdne Wojny - największe kontrowersje [TOP 10]
Źródło: comicbookmovie.com

