Matt Damon twierdzi, że nie każdy czyn jest molestowaniem. Aktorki są wściekłe
Matt Damon twierdzi, że nie każdy czyn jest molestowaniem. Aktorki są wściekłe
Matt Damon odniósł się do głośnych spraw dotyczących molestowania seksualnego, udzielając kontrowersyjnego wywiadu. Aktorki już odpowiedziały w mediach społecznościowych.
Całe Hollywood zatrzęsło się w posadach po głośnych oskarżeniach o molestowanie. Cała sprawa zaczęła się od Harvey Weinstein, a następnie do listy oskarżonych dołączeni zostali również Kevin Spacey, Brett Ratner, Jeffrey Tambor czy Dustin Hoffman. Aktorzy i twórcy filmowi często odnoszą się do aktualnej sytuacji, przedstawiając różne punkty widzenia. Teraz głos zabrał również Matt Damon, który twierdzi, że słowo "molestowanie" jest aktualnie nieco nadużywane:
Myślę, że to wspaniale, że te kobiety znalazły w sobie odwagę na wystąpienie publiczne w tej sprawie i to jest absolutnie konieczne. Wierzę też, że istnieje całe spektrum zachowań - bo jest różnica między poklepywaniem kogoś po tyłku, a gwałtem czy molestowaniem dzieci. Wszystkie te zachowania powinny być eliminowane bez wahania, ale nie należy ich ze sobą łączyć. Bo kiedy widzisz Ala Frankena, który kładzie ręce na piersiach kobiety i ustawia się do zdjęcia, to mamy tu raczej do czynienia z okropnym, nieśmiesznym żartem. To złe, nie powinien tego robić. Ale gdy mówisz o Harveyu Weinsteinie i jego poważnych czynach, których dowodów nie ma na zdjęciach, wiesz, że to przestępstwo. On robił to w ciszy i doskonale zdawał sobie z tego sprawę. To zupełnie inna kategoria.
Wypowiedź aktora wywołała wiele kontrowersji i część aktorek już odniosła się do niej za pośrednictwem mediów społecznościowych. Kobiety nie ukrywają, że mają żal o te słowa - ich zdaniem w przypadku tego typu czynów nie ma miejsca na jakiekolwiek rozgraniczanie, ponieważ nawet te najmniejsze bezczelne ingerencje mogą zniszczyć czyjąś psychikę. Jak napisała Alyssa Milano:
To mikro tworzy makro. Żyjemy w kulturze skandalu, ogrom wszechobecnego gniewu jest oburzający. Ja padłam ofiarą każdego z typów molestowania, o których mówisz. Wszystkie bolały. I wszystkie są związane z patriarchatem i akceptowaną - a nawet chętnie przyjmowaną! - mizoginią. I nie jesteśmy złe, że ktoś złapał nas za tyłek do zdjęcia. Tylko za to, że kazano nam przyznać, że to normalne i właściwe. Jesteśmy oburzone, bo zbyt długo kazano nam milczeć. Podobnie są różne rodzaje raka - jedne bardziej wyleczalne, inne mniej. Ale to wciąż rak. Molestowanie, niewłaściwe zachowanie, napaści, przemoc - to choroba ogólnoustrojowa. A my wycinamy guza bez znieczulenia.
Sprawę skomentowała również Minnie Driver, zamieszczając na Twitterze krótkie: