Tydzień temu studio MGM potwierdziło, ze powstanie sequel Creeda i wstępna data premiery planowana jest na listopad 2017 roku. W ogóle nie powinno to dziwić, w końcu film Ryana Cooglera odniósł sukces komercyjny i artystyczny, a Sylvester Stallone otrzymał za ponowne wcielenie się w Rocky'ego Balboę Złotego Globa i jest faworytem do sięgnięcia po Oscara. Popularny aktor wspominał, że chciałby, by kolejny film przypominał w konstrukcji The Godfather: Part 2, czyli by poruszał wątek współczesny przeplatany retrospekcjami. Michael B. Jordan ma jednak inną propozycję, chcąc zobaczyć przede wszystkim ciekawego przeciwnika.

- Myślę, że pomysł z Ojcem Chrzestnym jest ambitny i niesamowity. Zresztą, pracując z takim człowiekiem jak Ryan Coogler to wiesz, że on potrafi zrobić wszystko. Więc to całkiem fajny pomysł. Ale szczerze, to uważam, że pierwszym Creedzie nie mieliśmy prawdziwego przeciwnika, więc uważam, że fajnie byłoby stworzyć prawdziwego antagonistę dla Adonisa, którzy czuliby do siebie prawdziwą wrogość. To by było naprawdę super!

Czytaj także: Kochane kłopoty – Netflix pracuje nad kontynuacją

Najważniejszą kwestią wydaje się jednak być to, czy Ryan Coogler powróci do reżyserii sequelu Creeda, bowiem niedawno potwierdziły się pogłoski, że wyreżyseruje on Czarną Panterę, czyli kolejny film należący do Filmowego Uniwersum Marvela, którego premiera zaplanowana jest na początek 2018 roku. Ten jednak nie porzuca swoich nadziei.

- Przeszedłem naprawdę sporo podczas pracy nad tymi postaciami, zagłębiłem się w ten świat, w pracę z tymi aktorami i liczę, że będę mógł powrócić tam i znów popracować z tymi postaciami. Oczywiście, jeżeli ta nowa historia będzie dobra i znacząca, tak, jak ta w pierwszym filmie.

Film Creed można jeszcze oglądać w kinach. Film zarobił już na całym świecie 136 mln dolarów.