

Dokonując refleksji nad ćwierćwieczem pracy dla giganta streamingowego Netflixa, Ted Sarandos porozmawiał z prestiżowym portalem Variety o serialach tworzonych we współpracy z Marvelem. Chodzi oczywiście o Daredevila, Jessicę Jones oraz Luke'a Cage'a. Prezes dokonał porównania z nowymi produkcjami tworzonymi dla Disney+, jednocześnie przyznając, że umowa Netflixa z Marvelem z 2013 roku była "największą w historii telewizji".

CEO Netflixa o serialach Marvela
Ted Sarandos stwierdził, że współpraca z Marvelem "nauczyła wiele o branży rozrywkowej". Przypomniał, że w tym przypadku Daredevil i inne produkcje powstawały niezależnie w ramach Disneya. Co więcej, budżet był mocno ograniczony - prezes stwierdza, że za każdym razem, gdy były plany na rozbudowanie bądź ulepszenie, należało się o to "bić".
Gdy dziennikarz zapytał Sarandosa o lekcje wyciągnięte z tego doświadczenia, odpowiedział, że "warto pracować z ludźmi, których interesy są zgodne z twoimi". A jeśli ktoś produkuje dla ciebie, jego celem będzie oszczędność - tymczasem prezesowi zależy przede wszystkim na jak najlepszej jakości. Tymczasem, jego zdaniem, Marvel był zbyt oszczędny, a Netflix poświęcał swój czas na ostrą walkę w różnych kwestiach.
Marvel nie wierzył w sukces pierwszego Iron Mana? Gwyneth Paltrow wspomina pracę na planie
Źródło: variety.com

