Nowe ciekawostki z 7. sezonu Gry o tron. Co z Brienne i Tormundem?
Twórcy Gry o tron zdradzają nowe ciekawostki o 7. sezonie. Mówią o smokach, Brienne i Tormundzie oraz o tym, że oglądanie serialu na telefonach to największe możliwe zło.
Twórcy Gry o tron zdradzają nowe ciekawostki o 7. sezonie. Mówią o smokach, Brienne i Tormundzie oraz o tym, że oglądanie serialu na telefonach to największe możliwe zło.
Twórcy serialu Game of Thrones podzielili się kilkoma ciekawymi spostrzeżeniami w wywiadzie dla Entertainment Weekly. Po raz kolejny odnieśli się do swojego własnego entuzjazmu, jaki wywołuje w nich możliwość zestawienia ze sobą bohaterów, którzy do tej pory się nie spotkali. Jak mówią, w serialu możemy oczekiwać zarówno pierwszych interakcji między postaciami, jak i ponownego spotkania się tych, którzy nie mieli okazji porozmawiać od wielu lat.
Twórcy podkreślają również, że wysoka poprzeczka, jaką ustawiły finałowe odcinki szóstej odsłony, rzeczywiście dała im dużo do myślenia. Koniec końców wyszli jednak z założenia, że nie muszą odtwarzać równie epickich bitew by zaskarbić sobie pełną uwagę odbiorców, a położenie większego nacisku na konwersacje niż na akcję, jest dobrą wytyczną dla nowego sezonu. Jego ciężar w dużej mierze oprze się na bohaterach i ich reakcjach na siebie nawzajem. Jak podkreśla D.B. Weiss:
Jest tu mnóstwo wielkich wydarzeń, na takiej zwykłej ludzkiej płaszczyźnie. Interakcje i zestawienia bohaterów, którzy od tak dawna się ze sobą nie widzieli, wywołują czasem takie emocje, jak pędzące do bitwy konie. Mam nadzieję, że widzowie są równie podekscytowani tą perspektywą jak ja.
Skupienie się na dyskusjach nie oznacza, że nie zobaczymy żadnej widowiskowej sceny. Twórcy zdradzają, że praca nad bitwami na planach była bardzo skomplikowana, bo w tym samym czasie kręcono dwie walki - jedną w Hiszpanii, a drugą w Irlandii Północnej. Wspominają ten miesiąc jako zdecydowanie najtrudniejszy ze względów logistycznych, jednak wszystko udało się zgodnie z planem, w związku z czym w nadchodzącej odsłonie możemy spodziewać się przynajmniej dwóch dużych bitew.
Sporą trudnością było też kręcenie scen, w których udział biorą smoki. Jak wiemy, w nowym sezonie bestie są znacznie większe, co wiązało się z inną organizacją pracy. Weiss wspomina, że zamiast jednego green screena rozstawiono obok siebie cztery, tylko na potrzebę komputerowego wygenerowania jednego smoka. Jak mówi, wyglądało to komicznie, bo Emilia Clarke wręcz niknęła na tle zieleni - zajmowała sobą tylko fragment ogromnego tła, dosiadając małej makiety, która później zostanie przerobiona na smoka. David Benioff dodaje:
Te smoki to już nie dzieci, więc każda scena z ich udziałem jest dla nas dużym wyzwaniem. Widzieliśmy już efekty pracy grafików komputerowych i zapewniam, że gdy bestie pojawiają się na ekranie, nie sposób oderwać od nich wzroku. Nie mogę się doczekać, aż widzowie to zobaczą. I jednocześnie ubolewam nad tym, że tak wielu z nich ogląda serial na wyświetlaczach telefonów. Przecież w ten sposób nijak nie da się odczuć majestatu tych scen!
Czytaj także: Kulisy muzyki z 7. sezonu serialu Gra o tron
Zapytani o ulubioną interakcję między bohaterami, Weiss i Benioff zgodnie wskazują Tormunda i Brienne. Jak mówią, cała chemia między nimi to wyłącznie zasługa aktorów, bo w ich scenariuszach były jedynie wskazówki. Dla przykładu: Kristofer Hivju, wcielający się w Tormunda, miał jedynie zapisek: "On patrzy na Brienne, bo nigdy wcześniej nie widział podobnej kobiety". Ich wzajemne reakcje i mimika to efekt własnej interpretacji, dlatego właśnie jest to tak autentyczne i przekonujące. Benioff dorzucił od siebie krótką lecz podejrzaną uwagę - nie do końca jest jasne, czy jego słowa to żart, czy rzeczywiście nadchodzi kres jednej z ulubionych relacji fandomów.
Teraz musimy zabić jedno z nich, bo w tym serialu nie ma prawa być happy-endów czy szczęśliwych historii miłosnych. Ale oczywiście nie powiemy Wam które zginie.
O innej damsko-męskiej relacji wypowiedział się także Aidan Gillen, który wciela się w podstępnego Littlefingera. Jak pamiętamy, pod koniec ostatniego sezonu wyłożył on wszystkie karty na stół, zdradzając Sansie swoje zamiary objęcia tronu.
Littlefinger zaryzykował wszystko, a teraz boi się, że Sansa powoli staje się równie przebiegła co on sam. Wydaje się świadoma manipulacji, jakie Baelish podejmuje, ale ma też z tego korzyść. Oboje są ze sobą związani, udając, że trzymają się na dystans - uczą się od siebie, obserwują się i darzą się skomplikowanymi uczuciami. Dla mnie to bardzo ciekawe patrzeć, jak rozwija się ta relacja.
Odnosząc się do teorii dotyczącej Aryii, aktor zdradził swój własny punkt widzenia. Jak pamiętamy, bohaterowie widzieli się u Lorda Tywina w sezonie drugim, gdy Arya podawała tam do stołu. Fani spekulowali, czy Littlefinger ją rozpoznał. Gillen przyznaje, że nie zna odpowiedzi na to pytanie z punktu widzenia scenariusza, jednak, jak mówi:
Mogę jedynie przedstawić własną wersję tej sytuacji. Tak, Baelish ją rozpoznał. Po prostu nigdy nikomu o tym nie wspominał, zachowując tę sprawę dla siebie.
Aktualnie trwają prace nad scenariuszem wielkiego finału produkcji. Nie jest jeszcze pewne, kiedy ujrzy on światło dzienne - spekulacje o roku 2019 jak najbardziej wydają się możliwe. Twórcy zapowiadają, że rzecz jest bardzo skomplikowana, ale tak naprawdę dokładnie znają już zakończenie, a pisanie chyli się ku końcowi. Pozostaje im teraz tylko udać się na plan.
Źródło: ew.com / zdjęcie główne: HBO
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1979, kończy 45 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1986, kończy 38 lat
ur. 1970, kończy 54 lat