Jak podaje Wall Street Journal, niektóre z amerykańskich kin rezygnują z wyświetlania filmu Star Wars: The Last Jedi. Wszystko rozbija się o wymagania, jakie w tej sprawie ma Disney. Studio żąda bowiem aż 65% z dochodu, który zostanie uzyskany ze sprzedaży biletów - to o 1% więcej niż w przypadku produkcji Star Wars: The Force Awakens. Co więcej, firma domaga się seansów w największych salach konkretnych kin przez 4 tygodnie. Jak do tej pory przyjętym wzorcem w tej sprawie były 2 tygodnie. Jeśli któreś z kin nie dotrzymałoby warunków umowy, wówczas Disney miałby przejmować 70% z dochodu ze sprzedaży biletów. Miałoby to miejsce np. wówczas, gdy któreś z kin, decydujące się wcześniej na emisję produkcji w 8 salach przez 4 tygodnie, zrezygnowałoby w międzyczasie z choć jednego seansu. Według Wall Street Journal, Disney zazwyczaj żąda od 55% do 60% dochodów ze sprzedaży biletów w przypadku większości swoich filmów i 40% w odniesieniu do kin zagranicznych. Spekuluje się, że warunki studia odbiją się przede wszystkich na kondycji małych sieci kinowych, które nie mogą sobie pozwolić na wyświetlanie produkcji przez aż 4 tygodnie. Szefowa Lucasfilm, Kathleen Kennedy, odniosła się z kolei do przyszłości świata Gwiezdnych Wojen:
Obecnie zaczęliśmy dyskutować nad kolejnymi 10 latami Gwiezdnych Wojen; szukamy sposobu na poprowadzenie narracji - chodzi tu o historie po Star Wars: Episode IX, nowe postacie, jak Rey, Finn, Poe, BB-8, ale także o współpracę z osobami, które są zainteresowane wejściem do tego świata i zabraniem nas w rejony, w których jeszcze nie byliśmy. To o tyle ekscytujące, że przecież mamy tu do czynienia z Galaktyką położoną naprawdę daleko stąd. Możliwości są nieograniczone.
fot. Lucasfilm
+103 więcej
Film Star Wars: The Last Jedi wejdzie na ekrany kin 14 grudnia. Dzień wcześniej odbędą się pokazy przedpremierowe.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj