Seria Niefortunnych Zdarzeń: przeczytaj początek finałowego tomu w dniu premiery
Przygoda dobiegła końca – ostatni tom Serii Niefortunnych Zdarzeń już w księgarniach. Z tej okazji mamy dla Was fragment Końca końców.
Przygoda dobiegła końca – ostatni tom Serii Niefortunnych Zdarzeń już w księgarniach. Z tej okazji mamy dla Was fragment Końca końców.
Po dwóch i pół roku wydawnictwo HarperCollins Polska finiszuje z wydawaniem Serii Niefortunnych Zdarzeń - zekranizowanej serii autora kryjącego się pod pseudonimem Lemony Snicket.
Koszmarne jest też życie bohaterów serii, sierot Baudelaire - Wioletki, Klausa i Słoneczka. Chciwy krewny, hrabia Olaf czyha na ich życie, by przejąć majątek odziedziczony przez dzieci po tragicznie zmarłych rodzicach. Za każdym razem, gdy na horyzoncie pojawia się nadzieja na odmianę losu, dzieciaki wpadają w jeszcze większe tarapaty. W kolejnych tomach życie utrudniają im, między innymi: straszny pożar, drapiące ubrania, zimna owsianka na śniadanie, straszny smród, jadowita żmija, ciężka mosiężna lampa, wypadek samochodowy, przeraźliwy huragan, głodne pijawki, mechaniczne szczypce, człowiek z obłokiem dymu zamiast głowy, hipnotyzerka, okropny dyrektor okropnej szkoły, kruki, mleko prosto od krowy, podejrzliwy sklepikarz, balony w kształcie serc, krwiożercze lwy, rój komarów śnieżnych, zorganizowana grupa młodzieżowa, tobogan, Meduzoidalne Mycelium i naczynie żaroodporne z pokrywą…
Co czeka sieroty w finałowym, trzynastym tomie Serii Niefortunnych Zdarzeń? Tytuł Koniec końców nie nastraja optymistycznie, jednak wprawne oko dostrzeże, że zdjęcie na okładce niesie obietnicę spokoju. Czyżby to słońce nieśmiało przebijało się zza chmur? Przekonajcie się sami - powieść dzisiaj trafiła do sprzedaży.
Z tej okazji mamy dla Was pierwszy rozdział Końca końców w przekładzie Jolanty Kozak. Znajdziecie go poniżej, pod materiałami o książkach.
Koniec końców - opis książki
Jeśli uważacie, że po dwunastu tomach pełnych udręk i niegodziwości sieroty Baudelaire zasługują na trochę szczęścia, to… A zresztą przekonajcie się sami!
Wioletce, Klausowi i Słoneczku udało się opuścić hotel Ostateczność, który okazał się dla nich niezbyt przyjaznym miejscem. Sieroty nie przypuszczały jednak, że los zadrwi z nich w okrutny sposób, bo oto skończyły, dryfując po oceanie w niewielkiej łodzi – z Hrabią Olafem na pokładzie. Zrządzeniem losu rozbitkowie trafiają na zamieszkaną wyspę. Ich radość jednak szybko gaśnie, gdy dowiadują się, według jakich zasad funkcjonują miejscowi. Wioletka, Klaus i Słoneczko będą musieli się zmierzyć ze stadem dzikich owiec, łagodnym jak baranek przywódcą wyspiarzy, podejrzanym napojem i… upiornym sekretem własnych rodziców.
Książki Lemony Snicketa mają w sobie to coś, co chwyta za serce i sprawia, że „Seria niefortunnych zdarzeń” zyskała miliony wielbicieli na całym świecie, a także została zekranizowana.
Seria Niefortunnych Zdarzeń - okładki cyklu
Koniec końców - fragment powieści
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Jeśli obierałeś kiedyś cebulę, to wiesz, że pod pierwszą cienką warstwą kryje się druga cienka warstwa, a pod nią następna i następna, i zanim się obejrzysz, masz stół zasłany setkami cebulowych warstw, a w oczach tysiące łez, i żałujesz, że w ogóle wziąłeś się do obierania cebuli, zamiast zostawić ją w spokoju na półce w spiżarce – niech tam sobie gnije – a samemu zająć się własnym życiem, niechby i pozbawionym skomplikowanego i wstrząsającego smaku tego osobliwego i gorzkiego warzywa.
Historia sierot Baudelaire w pewnym sensie przypomina cebulę. Jeżeli uprzesz się, żeby przeczytać wszystkie po kolei cienkie, papierowe warstwy Serii Niefortunnych Zdarzeń – twoją jedyną nagrodą za ten wysiłek będzie sto siedemdziesiąt rozdziałów nieszczęścia w domowej bibliotece i niezliczone łzy w oczach. Nawet jeśli już przeczytałeś dwanaście tomów historii Baudelaire’ów, nie jest za późno, aby właśnie w tej chwili przerwać obieranie jej z kolejnych warstw: odstaw książkę na półkę, niech sczeźnie w zapomnieniu, a ty poczytaj sobie coś mniej skomplikowanego i wstrząsającego. Koniec tej nieszczęsnej kroniki niczym się nie różni od jej przykrego początku, gdyż każde kolejne niefortunne zdarzenie odsłania następne i następne, i następne. Dlatego tylko ci, którzy trawią osobliwe i gorzkie historie, winni zapuszczać się w dalsze warstwy Baudelaire’owej cebuli. Przykro mi to mówić, ale taka jest prawda, i kropka.
Sieroty Baudelaire ucieszyłyby się na widok cebuli, gdyby ujrzały takową na falach bezkresnego morza, po którym płynęły łodzią wielkości sporego łóżka – dodajmy, że wyjątkowo niewygodnego. Gdyby na horyzoncie ukazała się cebula, Wioletka Baudelaire związałaby natychmiast włosy wstążką, żeby jej nie wpadały do oczu, i raz-dwa wymyśliłaby urządzenie do wyłowienia warzywa z wody. Klaus, młodszy brat Wioletki, odszukałby w pamięci użyteczne informacje znalezione w jednej z tysięcy przeczytanych przezeń książek i podałby fachową nazwę gatunku cebuli, orzekając przy okazji, czy jest jadalna. A Słoneczko, które ledwo wyrosło z niemowlęctwa, posiekałoby cebulę swoimi nadzwyczajnie ostrymi zębami na zgrabne plasterki i korzystając z nowo odkrytego talentu kulinarnego, przemieniłoby ją w apetyczne danie. Dwoje starszych Baudelaire’ów usłyszałoby wówczas dumny anons siostrzyczki: „Obiada!”, co w języku Słoneczka znaczyło: „Posiłek na stole”.
Niestety, dzieci nie ujrzały na morzu cebuli. Prawdę mówiąc, nie widziały prawie nic podczas tej podróży oceanicznej, która rozpoczęła się, kiedy zepchnęły wielką łódź z dachu hotelu Ostateczność, uciekając przed trawiącym gmach pożarem oraz przed policją, która chciała aresztować całą trójkę pod zarzutem podpalenia i morderstwa. Wiatry i prądy morskie szybko uniosły łódź daleko od płonącego hotelu oraz miasta, które o zmierzchu widać już było tylko ledwo, ledwo, jako rozmazaną smugę na horyzoncie. A gdy noc minęła i wstał ranek, sieroty Baudelaire nie ujrzały już wokół siebie nic oprócz spokojnej, nieruchomej morskiej toni i ponuro szarej płachty nieba. Pogoda była taka sama jak w ten pamiętny dzień, kiedy na Piaszczystej Plaży dowiedziały się o stracie rodziców i domu w strasznym pożarze, dlatego cała trójka milczała, rozpamiętując tamten koszmarny dzień i wszystkie inne koszmarne dni, które po nim nastąpiły. Nie byłoby to nawet takie złe, siedzieć w dryfującej łodzi i rozmyślać o minionym życiu, gdyby nie obecność wyjątkowo przykrego towarzysza podróży.
Źródło: HarperCollins Polska
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat