

Skull Island: Rise of Kong zostało wydane w minionym tygodniu i szybko zostało okrzyknięte jedna z najgorszych gier 2023 roku. Niektórzy uznali go za tytuł tak zły, że The Lord of the Rings: Gollum wygląda przy nim jak arcydzieło. Dlaczego jednak tak wyszło? W największym skrócie: zabrakło pieniędzy i rąk do pracy.
Z nowego raportu wynika, że gra stworzona została stworzona przez mały zespół przy ograniczonym budżecie, a prace nad nią trwały zaledwie rok (wydawca miał dać twórcom jedynie 12 miesięcy). Wszystkie te części składowe nie mogły zostać przekute w coś dobrego.
Deweloperzy ze studia IguanaBee dodają też, że wydawca (Game Mill) nie dostarczał im "wszystkich informacji" o projekcie, co prowadziło do frustracji i zmuszało zespół do improwizowania i korzystania jedynie z tych danych, które posiadali.
Źródła The Verge mówią, że przez większość czasu nad Skull Island pracowało tylko od dwóch do dwudziestu osób. Jak można się spodziewać, przynajmniej jeden deweloper zgłosił, że doszło do ekstremalnego przeciążenia pracą.
Źródło: The Verge

