

5. sezon Gry o tron odchodził powoli od wydarzeń przedstawionych w książkach George'a R.R. Martina. Skutkiem tego była scena gwałtu na Sansie Stark, której w oryginale literackim wcale nie było. Graficzna, przerażająca scena z udziałem Ramseya Boltona popełniającego tę zbrodnię wywołała oburzenie w mediach i pośród fanów. Wiele osób uważało, że pokazanie czegoś takiego nie było potrzebne i nic nie wniosło do historii. Gloryfikowało za to przemoc wobec kobiet, a twórców oskarżano o epatowanie nią bez większego powodu. Z takimi stwierdzeniami nie zgadza się Sophie Turner, czyli odtwórczyni roli Sansy.
Kto (nie) szarpał się na planie Avengers: Doomsday? Robert Downey Jr. sam poprawia sceny
W rozmowie z magazynem Flaunt, Sophie Turner przyznała, że Gra o tron robiła coś, czego nie robiły inne seriale.
Dodała, że wielu mężczyzn nie wierzy w jej ostatnie słowa, ale jest to spowodowane tym, że o takich rzeczach nie mówi się wystarczająco głośno. Przyznała też, że obecnie trzeba byłoby umieścić ostrzeżenia przed odcinkami, ale jest dumna z udziału w serialu i tego, jak pokazał okrucieństwa, które spotykały kobiety w dawnych czasach.
Ranking nowych seriali fantasy
Źródło: variety.com


