Disney nie radzi sobie ze Star Wars? George Lucas o krytyce względem franczyzy

Podczas pobytu na festiwalu filmowym w Cannes, gdzie odbierał Złotą Palmę, George Lucas skorzystał z okazji, aby dokonać refleksji nad czasem spędzonym nad Gwiezdnymi Wojnami. Co uważa o aktualnych działaniach Disneya oraz trylogii prequeli po ponad 20 latach?

Autopromocja

Autopromocja

Reklama

Kaja Grabowiecka 26 maja o 12:00

Tagi: star wars

Kaja Grabowiecka 26 maja o 12:00

Tagi: star wars

Źródło: Lucasfilm

Reklama

George Lucas udzielał wywiadów podczas tegorocznego festiwalu w Cannes, na którym został uhonorowany Złotą Palmą. 80-letni filmowiec rozmawiał z dziennikarzami o swojej działalności w branży filmowej, szczególnie o Gwiezdnych Wojnach. Odniósł się do wyreżyserowanych przez siebie filmów oraz zmian w franczyzie po wykupieniu jej przez Disneya.

Trylogie prequeli były dla młodszych fanów Star Wars

Niedawno Gwiezdne wojny: Część I - Mroczne widmo świętowało swoje 25-lecie, co jest idealną okazją na refleksje dotyczące najbardziej kontrowersyjnej trylogii w fandomie. Lucas wierzy, że do tak ogromnego hejtu przyczyniła się starsza widownia, która już wyrosła z Gwiezdnych Wojen jako franczyzy.

- Tworzyłem Gwiezdne Wojny dla 12-letnich dzieci w czasie, gdy przechodziliśmy przez mroczny okres wojny w Wietnamie i potrzebowaliśmy marzyć. Dlatego fanom pierwszej trylogii nie spodobały się prequele - nie byli już dziećmi.

Co George Lucas sądzi o Disneyu?

Filmowiec wie, że kluczowym aspektem serii jest to, kto ją posiada. Zarówno pochwalił, jak i skrytykował sposób, w jaki Disney obchodzi się z franczyzą. Zdaje sobie sprawę, że część pomysłów, które powstały "za jego czasów" w Lucasfilm, zostały bezpowrotnie utracone. Jednak to naturalna kolej rzeczy, gdy seria zostaje przekazana dla nowych twórców.

- Ja byłem tym, który naprawdę wiedział, czym są Gwiezdne Wojny. Tym, który właściwie znał ten świat, bo dzieje się tam sporo... Nikt nie rozumiał Mocy. Gdy zaczynali kolejne projekty po tym, jak sprzedałem firmę, dużo pomysłów zaginęło. Ale tak już jest. Nowe filmy mają sporo talentu, świetnych pomysłów i produkcję. Czuję się, jakby pochodziły od moich dzieci. To trochę boli, gdy dorastają.

Zobacz także: