Fot. Materiały prasowe
Zoe Saldaña została niedawno nominowana do Złotego Globu za występ w filmie Emilia Pérez. W związku z tym dziennikarz z Variety spytał ją, co myśli o tym, że nie mogła zostać nominowana za jedną ze swoich najgłośniejszych ról, Neytiri ze świata Avatara, ze względu na użycie technologii motion capture i CGI w produkcji. Aktorka odpowiedziała:
Wciąż będę mieć nadzieję, że członkowie akademii filmowych i tego typu organizacji zaczną rozumieć, czym naprawdę jest występ z użyciem tej technologii i czego wymaga od artysty. [...] To nie praca, która jest sklonowana czy naśladowana. Artysta wciąż musi wykonać całą robotę, by później ktoś na jej podstawie coś stworzył. Nie idziesz do studia w dresach, użyczając jedynie głosu postaci, by potem ktoś inny wymyślił sobie, jak mógłbyś wyglądać, gdybyś powiedział coś takiego. Każdy ruch bohatera z użyciem tej technologii został wykonany przez aktora lub kaskadera. I mam nadzieję, że pewnego dnia zostaną docenieni. To przykre, że nie docenia się wszystkich poświęceń i pracy, włożonych w te występy.
Ze słów Saldañy wynika, że chciałaby, by występy z użyciem technologii motion capture zaczęły być brane pod uwagę przy przyznawaniu nominacji do nagród filmowych. I nie chodzi tylko o Neytiri, ale o wszystkich artystów, którzy w ten sposób tworzą swoją postać.